Słowo na niedzielę 1 maja 2016 r.  

Jedna z chińskich bajek opowiada o człowieku z soli. Gdy człowiek ten dotarł po długiej wędrówce przez pusty­nię do brzegu morza, zapytał: „Kto ty jesteś?” „Ja Jestem morze" - padła odpowiedź. „Chciałbym cię poznać i zrozu­mieć, lecz nie wiem, jak to osiągnąć" - wyznał swoją cie­kawość i niewiedzę człowiek. „Dotknij mnie, a będziesz wiedział" - zaproponowało morze. Człowiek zdobył się na odwagę i zanurzył nogę w falach morza. Natychmiast doznał olśniewającej pewności, iż wie już, co to jest morze. Gdy po chwili wyciągnął nogę z wody, brakowało mu u niej palców. Krzyknął więc zrozpaczony: „Coś ty ze mną uczyniło!?" Morze zaś odrzekło spokojnie: „Zawsze trzeba coś stracić, gdy się chce mnie poznać i zrozumieć".

  Słowo na niedzielę 24 kwietnia 2016 r.  

 „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie” (J 13,35).

Ludzkość ma dzisiaj przyprawiające o ból głowy kło­poty ze źródłami energii. Zasoby ropy są ograniczone i kie­dyś się wyczerpią. Wydobycie węgla staje się coraz bar­dziej nierentowne, a jego eksploatacja nie służy atmosfe­rze. Reaktory atomowe kryją w sobie niszczycielską moc i pewnie nie do nich będzie należeć przyszłość. Ciepło i energię można jeszcze wytwarzać przez palenie śmieci, ale to proces kosztowny i na pewno nie stanowi rozwiąza­nia problemu energetycznego. Jego rozwiązanie nato­miast, i to z wielu względów najkorzystniejsze, ludzie upatrują w wykorzystaniu promieni słonecznych.

  Słowo na niedzielę 17 kwietnia 2016 r.  

Wiele osób choruje na „para­liż nadziei na życie wieczne”. (J.K. Ratzinger – papież Benedykt XVI)
Takim skutecznym lekarstwem na pa­raliż nadziei na życie wieczne jest Eucharystia.
Osiem lat temu w Sokółce, a ostatnio w Legnicy sam Pan Jezus daje nam poznać w sposób pośredni, że jest z nami obecny pod postaciami chleba.
Podaję treść "Komunikatu Biskupa Legnickiego" w sprawie wydarzenia o znamionach cudu eucharystycznego w parafii św. Jacka w Legnicy:
Siostry i Bracia w Chrystusie Panu!

  Słowo na niedzielę 10 kwietnia 2016 r.  

Trzeba się powtórnie narodzić. Tak powiedział Pan Jezus do Nikodema. Nikodem tego nie rozumiał. My rozumiemy lepiej. Wiemy z lekcji katechizmu, że są dwa rodzaje życia. Gdy się dziecko urodzi, ma życie naturalne: dusza ożywia ciało. Ale to dziecko zanosimy do kościoła. Tam przyjmuje chrzest święty. Otrzy­muje wtedy drugie życie: Grzech pierworodny się odpuszcza i do duszy wchodzi łaska uświęcająca, czyli życie nadnaturalne. Boże. Bóg mieszka w duszy dziecka. Gdyby dziecko umarło, poszłoby prosto do nieba. Ale dziecko żyje, rośnie, lata idą, przychodzi grzech. Jeden grzech ciężki, śmiertelny wystarczy, aby łaskę uświęcającą, czyli życie Boże w duszy zniszczyć. Co wtedy? Pan Jezus, nasz Zbawiciel, wszystko przewidział. Sa­krament Pokuty: Spowiedź święta, dobrze odprawiona, wszy­stko naprawia. I jeszcze Najświętszy Sakrament Ołtarza! Co powiedział Pan Jezus? „Kto pożywa Moje Ciało i pije Moją Krew, we Mnie mieszka, a Ja w nim”. On we Mnie, Ja w nim! Gdyby Aniołowie umieli zazdrościć, zazdrościliby. Pięknie mówi św. Augustyn: Choć Wszechmocny, nic więcej Bóg uczynić nie może. Choć nieskończenie Mądry nie wie co by mógł więcej dać. Nieskończenie Bogaty, nie ma, co by mógł jeszcze dać. Dając Siebie, dał wszystko! Takiego Boga mamy!

  Słowo na niedzielę 3 kwietnia 2016 r.  

Życie nasze nabiera pełniejsze­go kształtu, staje się piękniejsze i pozwala z radosną nadzieją spoglądać w najdalszą przyszłość, gdy autentycznie spotkamy Chrystusa zmartwychwstałego. Jest wiele różnych dróg prowadzących do naszego Pana. Dzisiejsza niedziela, zwana Niedzie­lą Miłosierdzia Bożego ukazuje jedną z bardzo ważnych cech tej drogi. Jest to Boże Miłosierdzie. Chrystus powiedział do św. Siostry Faustyny: „Pragnę, ażeby pierwsza niedziela po Wielkanocy była świętem Miłosierdzia. Pragnę, aby święto Miłosierdzia, było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. W dniu tym otwar­te są wnętrzności miłosierdzia Mego, wy­lewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia Mojego”. Święto to ogłosił w całym kościele wielki orędownik Bożego Miłosierdzia św. Jan Paweł II, który umierając mówił: „Po­zwólcie mi odejść do domu Ojca” .

  Słowo na niedzielę 27 marca 2016 r.  

Wszystko co Chrystus zrobił, jest piękne, wzniosłe ważne. Gdy się narodził w Betlejem, gdy mieszkał i rósł i pracował w warsztacie jako młodzieniec, gdy chodził po drogach i ścieżkach Palestyny, gdy uczył i uzdrawiał, a potem zdradzony, gdy cierpiał i konał na krzyżu i modlił się za tych, co Go ukrzyżowali - wszystko jest piękne, wzniosłe i ważne. Ale najważniejsze jest to, że zmartwychwstał. Gdyby nie było zmartwychwstania, próżne byłoby nasze nauczanie, próżna byłaby także nasza wiara! Tak mówi św. Paweł (1 Kor 15,14).     

  Słowo na niedzielę 20 marca 2016 r.  

       Wiele lat temu szydzono z umierające­go Chrystusa. Tłum zgromadzony na Gol­gocie wolał: „Innych wybawiał, niechże te­raz siebie wybawi, jeśli jest Mesjaszem, Bożym Wybrańcem". Kpili z Niego także żołnierze. Podając mu ocet mówili: „Jeśli Ty jesteś Królem żydowskim, wybaw sam siebie”. Nawet złoczyńca, ukrzyżowany ra­zem z Jezusem bluźnił Mu: „Czyż Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas". Kpiną był także napis w kilku języ­kach na krzyżu Jezusa. „To jest Król ży­dowski”. Do grona tych szyderców prawie dwa tysiące lat później dołączył miejski śmieciarz z Nowego Jorku, który sprzątając okolice kościoła św. Franciszki de Chantal w Borough Park zbezcześcił krzyż i pomnik św. Jana Pawła II. Kamery zano­towały, jak zbierał śmiecie i rzucał na krzyż stojący przed świątynią. Po ja­kimś czasie ponownie pojawił się przed kościołem, ale tym razem  przyjechał samochodem-śmieciarką. Wyszedł z niego, sforsował bramkę płotu ogradzającego pomnik świętego Jana Pawła II i zaczął wyrwać po­sadzone tam rośliny, deptać i niszczyć kwiaty oraz znicze zapalane przez wier­nych ku czci św. Jana Pawła II. Następnie obrzucił pomnik śmieciami, wsiadł do śmieciarki i odjechał. Kiedy został schwy­tany przez policję, w czasie przesłuchania, wyznał, że uczynił to z nienawiści do kato­lików. Była to nienawiść do samego Chry­stusa. Gdy św. Paweł prześladował Ko­ściół, Chrystus zwalił go z konia, oślepił światłem z nieba i powiedział: „Szawle dlaczego mnie prześladujesz?

      Słowo na niedzielę 13 marca 2016 r.  

      Dosyć stania w kręgu ludzi otaczających jawnogrzesznicę. Zamieńmy się miejscami. Każdy z nas ma coś z jawnogrzesznicy tzn. odchodzi od Boga łamiąc jego przykazania. Jeśli uważamy inaczej, to w zasadzie popełniamy jeszcze jeden dodatkowy grzech, o którym pisze św. Jan Ewangelista. „Kto uważa, że nie ma żadnej winy. jest kłamcą i nie ma w nim prawdy." Czasami ciężko nam stanąć na miejscu jawnogrzesznicy, wtedy Bóg przychodzi nam z pomocą tak jak św. Pawłowi, gdy ten pałając nienawiścią zdążał do Damaszku, aby uwięzić mieszkających tam chrześcijan. U bram miasta Chrystus zrzucił go z konia i oślepił swoim blaskiem Wtedy św. Paweł zrozumiał swój błąd nawrócił się i po latach napisał: „Wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa. Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa.

      Słowo na niedzielę 28 lutego 2016 r.  

     Krzyż! Przed Chrystusem, krzyż dla pogan był głupstwem, dla Żydów zgorszeniem. Krzyżowi nikt się nie kłaniał. Przed krzyżem nikt się nie modlił. Dopiero od chwili, kiedy Jezus wziął krzyż na ramiona Swoje, kiedy zrosił go purpurą Swej Boskiej Krwi i oddał życie Swoje na krzyżu, od tej chwili krzyż staje się nadzieją i chlubą całego świata chrześcijańskiego, znakiem naszej wiary, siłą naszą i sztandarem zwycięstwa. Św. Paweł pisze: „Nie daj Boże, abym się chlubić miał z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana Naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu świat stał się ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata” (Gal 6,14). Pytamy: Dlaczego św. Paweł prócz krzyża Chrystusowego nie chce nic więcej znać?

   Słowo na niedzielę 21 lutego 2016 r.  

      Oto Człowiek! - powiada Piłat. A ludowi przedstawia się nie człowiek, ale widmo okrwawione, na wpół wygasłe oczy, usta zsiniałe, ręce związane, w których kołysze się trzcina, całość pełna boleści i upokorzenia. I widok tego Człowieka nie potrafi wzbudzić litości w twardych jak kamień sercach ludu żydowskiego. Zamiast litości Piłat usłyszał wściekły krzyk: Ukrzyżuj Go!

   Słowo na niedzielę 14 lutego 2016 r.  

       Na scenę tę patrzyło niebo: Bóg, Aniołowie. My możemy patrzeć tylko przez szkła naszej wyobraźni: Jezus przywiązany do kolumny. Wokół głośne śmiechy nielitościwych katów Pierwsza para oprawców rozstawia się z obu stron. Poprawiają rózgi w dłoniach. Rozognione piekielnym ogniem oczy obejmują z dziką radością najświętsze Ciało Jezusa. A Jezus oczy ma zamknięte - modli się. W tym: przeciął powietrze pierwszy świst rzemieni. Za pierwszym drugi, za drugim trzeci, piąty, dziesiąty. Okrutne rzemienie spadają gwałtownie na głowę, na plecy, ramiona... Szelest biczów katowskich jest zrazu głośny, potem nieco głuchy i coraz głuchszy w miarę jak krew święta rózgi katowskie oblewa. A widok tej krwi dodaje katom energii, wzmacnia siłę i z nowym zapałem pełnym złości biją dalej, bez końca, bez liczby i opamiątania. Czy się nie nasycą? Rzemienie rysowały na najświętszym Ciele sine i krwawe pręgi, rozcinały je aż do kości. Zmęczyła się pierwsza para siepaczy, przystępują nowi, niezmęczeni kaci. Ci się zmęczyli, przychodzi z rózgami trzecia, czwarta para... A Jezus?

   Słowo na niedzielę 7 lutego 2016 r.  

     „Wyjedź na głębię”. Piotr wyjeżdża. Jaka nagroda! Wszyscy podziwiają, zachwycają się. Tak jest zawsze. Noe był posłuszny, gdy Bóg kazał mu budować arkę. Lot był posłuszny, gdy Bóg kazał mu opuścić Sodomę. A jakie posłuszeństwo u Abrahama! Własnego syna ma złożyć na ofiarę? Abraham się nie waha. I nie żałuje, bo dobrze wszystko się kończy. Z Nowego Testamentu jeden tylko dam przykład. Św. Bernard mówi: „Kto mi da 100 Przełożonych w miejsce jednego”? 100 Przełożonych chciał słuchać. Dlaczego? Skąd taka myśl? Bernard był pokorny. Chcemy poznać jego modlitwę? „Boże miej litość nad mrówką, którą do tak wielkiego wozu zaprzągłeś”! Mrówką się nazywa. I ta mrówka jest pokorna, posłuszna. Św. Teresa mówi: „Jeden akt pokory ma większą wartość niż cała wiedza świata”. Bądźmy pokorni, a będziemy zawsze posłuszni.

  Słowo na niedzielę 31 stycznia 2016 r.  

 „Wyjedź na głębię”. Piotr wyjeżdża. Jaka nagroda! Wszyscy podziwiają, zachwycają się. Tak jest zawsze. Noe był posłuszny, gdy Bóg kazał mu budować arkę. Lot był posłuszny, gdy Bóg kazał mu opuścić Sodomę. A jakie posłuszeństwo u Abrahama! Własnego syna ma złożyć na ofiarę? Abraham się nie waha. I nie żałuje, bo dobrze wszystko się kończy. Z Nowego Testamentu jeden tylko dam przykład. Św. Bernard mówi: „Kto mi da 100 Przełożonych w miejsce jednego”? 100 Przełożonych chciał słuchać. Dlaczego? Skąd taka myśl? Bernard był pokorny. Chcemy poznać jego modlitwę? „Boże miej litość nad mrówką, którą do tak wielkiego wozu zaprzągłeś”! Mrówką się nazywa. I ta mrówka jest pokorna, posłuszna. Św. Teresa mówi: „Jeden akt pokory ma większą wartość niż cała wiedza świata”. Bądźmy pokorni, a będziemy zawsze posłuszni.

  Słowo na niedzielę 24 stycznia 2016 r.  

  Każdego roku od 18 do 25 stycznia., wierni różnych wyznań spotykają się na nabożeństwach, konferencjach i wydarzeniach kulturalnych, by wspólnie dążyć ku jedności chrześcijan. W czasie tegorocznych modlitw rozważany jest fragment zaczerpnięty z 1 Listu św. Piotra: „Wezwani, by ogłaszać wielkie dzieła Pana” (1 P 2,9). Wielkie dzieła Pana, to prawda o nauce i cudach Pana Jezusa.

 

  Słowo na niedzielę 17 stycznia 2016 r.  

Bóg dał na górze Synaj dwa przykazania odnoszące się do małżeństwa: „Nie cudzołóż” i „nie pożądaj żony bliźniego twego”! W Nowym Testamencie ta instytucja Boża została podniesiona do godności sakramentu. A więc sakrament, źródło łask i pomocy Bożej dla tych, którzy ten sakrament godnie przyjmują!

  Słowo na niedzielę 10 stycznia 2016 r.  

      Bóg przemówił do nas przez Syna językiem miłości: „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie”.
      Jezus jest Synem Bożym. My także, dziećmi tego samego Boga. Różnica jest nieskończenie wielka, bo Jezus jest Synem Boga z natury, a my dziećmi Boga przez adopcję. Ale Ojciec ten sam. tu i tam. A więc Jezus jest naszym starszym Bratem! Czy nie protestuje? Nie! Nie tylko się zgadza, ale Sam nazywa nas braćmi. Wyraźnie pisze św. Mateusz. Jak to było? Gdzie? Kiedy? Po zmartwychwstaniu ukazuje się Pan Jezus niewiastom i mówi do nich: „Idźcie i ozajmijcie moim braciom, niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą" (28,10). Słyszeliście dobrze: oznajmijcie moim braciom! Apostołów nazywa braćmi! Jeśli Apostołów, to i nas!

  Słowo na niedzielę 3 stycznia 2016 r.  

      Wróćmy na chwilę do Nowego Roku. W pierwszy dzień Nowego Roku czcimy Maryję Bogurodzicę. Maryja jest też naszą Matką. Matka nasza! Mamy niesłychane tajemnice w naszej świętej religii. Matka Boga, Matka Jezusa, Matka Stworzyciela, Matka Odkupiciela. 12 razy powtarzamy w litanii to słowo „Matka”! I taką Matkę dał nam Bóg. I w pierwszym dniu Nowego Roku nam Ją przypomina.

  Słowo na niedzielę 27 grudnia 2015 r.  

  Pan Jezus raz się narodził w Betlejem, a teraz ochodzimy pamiątkę tego cudownego wydarzenia: śpiewamy kolędy, urządzamy jasełka, w kościołach ustawiamy żłóbek. I coś więcej. Słowo „Betlejem” znaczy „Dom chleb”! A czy my nie mamy domu chleba? W kościołach naszych przechowuje się „Chleb Anielski”, „Chleb Eucharystyczny”! Tu przychodzimy i jak pierwsi czciciele betlejemscy padamy na kolana. Czy to wszystko? Znane sa słowa naszego Adama Mickiewicza: „Wierzysz, że Chrystus zrodził się w Betlejemskim żłobie, biada, jeśli nie zrodził się w tobie”! Przepiękne słowa. Podają pogram na całe życie wierzącego chrześcijanina. Jezus zrodził się w Betlejem. Teraz pragnie narodzić się w duszach swoich wiernych wyznawców. „Kto pożywa moje Ciało... trwa we Mnie, a Ja w nim” (J 6,56). Kto to powiedział? Pan Jezus. A więc najświętsza prawda! Po komunii św. Jezus - Bóg, mieszka w duszy. Czy człowiek to rozumie, ceni, szanuje?

  Słowo na niedzielę 20 grudnia 2015 r.  

 

      Gdy Bóg podaje prawdy przewyższające zdolności naszego rozumu, to czyni to z miłości dla nas! „Wierzę coś objawił Boże, Twe słowo mylić się nie może”! Dobrze byłby zrobił ów patriarcha Konstantynopola, gdyby te słowa powtarzał w swoim codziennym pacierzu! Co to było? To dawne dzieje, ale historia pamięta. Patriarcha Nestoriusz twierdził i uczył, że Jezus nie jest Bogiem, tylko Człowiekiem. Więc Maryja nie jest Matką Boga, tylko Matką Człowieka Jezusa.

  Słowo na niedzielę 13 grudnia 2015 r.  

 

      W piątek, 13 listopada w paryskim klubie Bataclan występował amerykański zespół heavymetalowy Eagles of Death Metal. W trakcie wykonania piosenki „Pocałuj diabła” rozległy się strzały. Tytułowe słowa przybrały przeraźliwie potworny kształt. Pocałunek diabła jest pocałunkiem nienawiści, która niesie cierpienie i śmierć. Prawie sto osób śmiertelnie ucałował diabeł, a jeszcze więcej ranił. Diabeł przybrał ludzki kształt i w swej przewrotności przyzywał Boga. Zbrodniarze strzelając do bezbronnych ludzi wołali: „Allah Akbar”, co znaczy „Bóg jest wielki”. Zapewne wplątywali Boga w swoją zbrodnię, przewrotnie interpretując słowa świętej księgi muzułmanów: „I zabijajcie ich, gdziekolwiek ich spotkacie, i wypędzajcie ich, skąd oni was wypędzili. Prześladowanie jest gorsze niż zabicie. I nie zwalczajcie ich przy świętym Meczecie, dopóki oni nie będą was tam zwalczać. Gdziekolwiek oni będą walczyć przeciw wam, zabijajcie ich! Taka jest odpłata niewiernym!” /Koran 2: 191/. Bóg jest miłością. Bóg kocha człowieka, wbrew temu co śpiewa w jednej ze swoich piosenek wyżej wspomniany zespół: „Bóg nienawidzi nas wszystkich”. Bardzo często ludzie zamieniają świat w piekło, bo wymazują ze swojego życia Boga miłości i Jego prawa. Zapewne przewodzi  tym Francja. Zamieniają świat w piekło, bo zasłaniają się Bogiem, dopuszczając się najbardziej niecnych czynów i zbrodni. Bez wątpienia przewodzi w tym samozwańcze Państwo Islamskie.

  Słowo na niedzielę 6 grudnia 2015 r.  

Dzisiejsza Ewangelia mówi o św. Janie Chrzcicielu. A czy dziś jest jakiś nowoczesny Jan Chrzciciel ? Czy jest ktoś, kto by przygotowywał ludzi na przyjęcie Jezusa? Tak. Chyba wiemy. Każdy kapłan katolicki: to jego obowiązek, jego powołanie. Może nie myślimy i nie dziękujemy Jezusowi za to, że ustanowił kapłaństwo? A przecież, jeżeli mamy żyć z Bogiem na tamtym świecie, musimy z Nim żyć już tu na ziemi! A kto nam Go da? Krótko powiem to, co wiem z własnego doświadczenia. Matka była zajęta pisaniem listu, gdy mały Witek przyszedł z niezwykłą prośbą: „Mamusiu, mówił, przyłóż ucho do mego serca i słuchaj, czy Jezus tam jest?” - Matka przyłożyła ucho i rzekła: „Jezus odszedł, bo Witek był niegrzeczny”. Witek ciągnął matkę za rękaw i błagalnie prosił: „Mamo, mylisz się, Jezus jest! Ty Go nie słyszysz, lecz ja Go czuję”! - Kto mówił Witkowi o Jezusie? Widać matka po chrzcie św. pamiętała o błogosławionych skutkach tego sakramentu i kiedy chłopczyk zaczął myśleć, powiedziała mu to, co chciała, aby wiedział.