Słowo na niedzielę 17 maja 2015 r.

Wniebowstąpienie! Mówiąc naszym ludzkim językiem, niebo się otwarło, aby przyjąć Jezusa. Pierwszy raz otworzyło się niebo, gdy Syn Boży zstąpił na świat, aby przyjąć naturę ludzką. To nasze Boże Narodzenie. Mamy małe Dziecię w Betlejem. 33 lata później, po dokonaniu dzieła Odkupienia, niebo się otwiera. Jezus wstępuje do nieba jako Zwycięzca śmierci, piekła i szatana. To nasze dzisiejsze święto. Kilka lat później niebo otworzy się znowu, aby przyjąć Maryję. Matkę Jezusa. Matkę ludzi i Królową nieba, i jeszcze jedno święto: Wszystkich Świętych. Niebo otwiera się dla Świętych. Wszyscy którzy zasłużyli na to, wejdą do nieba, aby tam zająć przygotowane miejsca. „Idę przygotować wam miejsce”, powiedział Pan Jezus. A ci, którzy nie będą godni, nie będą przyjęci. Miejsca, które mieli zająć, zostaną puste przez całą wieczność. Jest nad czym się zastanowić...

      Niebo istnieje. Jest tam Bóg. Są Aniołowie, są Święci. Ale czy ja będę zbawiony? Byłoby interesujące wiedzieć, czy inni będą? Ale mój los jest mi najbliższy. Chciałbym wiedzieć, czy ja... Tak, czy nie? Otóż nie wiem. I nikt nie wie. Bóg tak zrządził. I Bóg ma rację. Bo gdyby Bóg powiedział: Tak, będziesz zbawiony, byłoby źle. Gdyby powiedział: Nie będziesz zbawiony, byłobytakże źle. Wejdźmy w treść tych dwóch decyzji.

      W pierwszym wypadku człowiek mający zapewnione zbawienie, mógłby sobie ze wszystkich spraw religijnych kpić. Zamiast dziękować Bogu mógłby rzucić się w świat i pić grzechy jak wodę. Mógłby siać zgorszenie, stanąć na czele bandy, rozbijać się, napadać i hulać bez jakiegokolwiek hamulca. Ja i tak będę zbawiony! Wiem, Bóg mi to powiedział!

A w drugim wypadku, gdyby Bóg powiedział: Nie! Nie będziesz zbawiony! Byłoby może jeszcze gorzej. Bo wtedy rozpacz: będę potępiony! A więc bez jakichkolwiek skrupułów człowiek ten może kraść, zabijać, prowadzić hultajskie życie, aby z tego życia wydobyć jeszcze to, co ono może tylko dać! Widzimy: w jednym i w drugim wypadku byłoby źle. A trzymając nas w niepewności naszego losu, Bóg odsunął od nas te dwa źródła pokus.

      Ale mimo wszystko coś wiemy w sprawie naszego zbawienia. Pan Jezus powiedział: Zbawić może nas Bóg i tylko Bóg! My sami z dołu nigdy nie osiągniemy szczytu nieskończonej wysokości, z której Bóg schodzi, zbliża się, bo my nie żyjemy, nie umieramy dla siebie. Żyjemy i umieramy dla Boga! Dlatego Bóg nam pomaga. Sam Chrystus z nieba zstępuje na ołtarze nasze w każdej mszy św. Z ołtarza, jako Chleb Żywy, przychodzi do dusz naszych i daje nam Życie. Czy wiemy co to znaczy? Jesteśmy na ziemi, ale mając Życie Boże w duszy, jesteśmy złączni z Bogiem. Nieskończona odległość, jaka nas dzieliła od Boga, jest zniesiona. Życie Boże wznosi naszą duszę ponad świat, ponad wszystkie stworzenia. Żyjemy na ziemi, ale dusza żyje Życiem Bożym! Teraz mogę zapytać: Czy będziemy zbawieni? Trzeba spożywać Życie, aby żyć. Trzeba żyć, aby być zbawionym!

ks. mgr Bernard Twardowski