Słowo na niedzielę 13 września 2015 r. 

   "Za kogo uważają Mnie ludzie?" (Mk 8,27).

- Twój posąg Chrystusa ma niewłaściwe proporcje – zauważył ktoś, goszcząc w pracowni znanego rzeźbiarza. – Zbyt duża głowa, za krótkie ręce i nogi. Co ty chcesz z Niego zrobić intelektualistę, a nie fizycznego? – Zrzędził ów ktoś.
Artysta ze spokojem przyjmował krytykę, a kiedy gościowi brakło już uszczypliwości, wyjaśnił:
- Mój Chrystus ma właściwe proporcje. Jednak znajdziesz je tylko z odpowiedniej perspektywy. Jeśli patrzysz na posąg z góry, wszystko wyda ci się nieproporcjonalne. Kiedy spojrzysz na niego z klęczek, stwierdzisz, że proporcje są idealne.

      Na pytanie Chrystusa trzeba odpowiedzieć pytaniem postawionym samemu sobie: Kim jest dla mnie Jezus Chrystus? To pytanie postawiono kiedyś czytelnikom "Tygodnika Powszechnego". Nadesłano wiele odpowiedzi. Jednak na to pytanie odpowiada się nie tylko słowami, ale całym swoim życiem.

      Któż nie zna Jezusa Chrystusa? Każdy przecież wiele razy widział Jego wizerunek, najczęściej z widocznym na zewnątrz sercem, lub wstrząsający wizerunek ukrzyżowanego. Dla wielu jednak jest to postać z przeszłości. Wśród ludzi, którzy żyli na ziemi jest to postać może najbardziej znana i budząca sympatię, nawet wśród niewierzących. Jednak słowa i całe przesłanie Jezusa docierają do nich z przeszłości i są tylko przeszłością.

      Dla chrześcijan Chrystus jest "wczoraj i dzisiaj". Dla tych, co mają żywą wiarę Chrystus Zmartwychwstały jest cały czas obecny w ich życiu. Można z Nim nawiązać kontakt w modlitwie, można Go spotkać w Kościele, usłyszeć Jego słowo, otrzymać moc w sakramentach. Te spotkania z Nim przeżywamy jako obecność Nauczyciela i Przyjaciela, u którego zawsze można szukać rady i pomocy.

      Chrystus Pan jest jednak nie tylko towarzyszem naszego życia, lecz samym życiem. On nie tylko pomaga osiągnąć cel życia, lecz sam jest celem. Ciągle przeżywamy różne ograniczenia i niemożność spełnienia się naszych pragnień i dążeń. Człowiek nie może sam osiągnąć nasycenia, czyli pełni. Cała pełnia w Nim zamieszkała (por. Kol 1,19). Z Jego pełni my wszyscy otrzymujemy nasze ludzkie spełnienie.

ks. mgr Bernard Twardowski