Słowo na niedzielę 29 czerwca 2015 r.

Do kobiety z dzisiejszej ewangelii Pan Jezus mówił: „Córko...". Była u niej żywa wiara, głęboka i pokorna. Jak pisze Euzebiusz, pochodziła z Cezarei Filipowej, z północy, od źródeł Jordanu. Więc była prawdopodobnie poganką, nie Żydówką. Od 12 lat chora. Wydała na lekarzy i lekarstwa całe swoje mienie. Choroba nie ustąpiła, było coraz gorzej. I cóż tej chorej pozostaje? Słyszała o Jezusie. Ale to daleko, w Palestynie. Jak tam iść? Nie ma innego wyjścia: trzeba iść. I opuszcza dom, udaje się w daleką drogę, idzie, szuka, pyta...

      Ile dni męczącej wędrówki, ile wysiłków! A kiedy zgłodniała, wyczerpana znajduje się blisko, powstaje problem: Jak dostać się do Niego? Otaczają Go uczniowie, tłumy cisną się do Niego ze wszystkich stron. Cóż ona może? Obca, nikomu nieznana?” Żebym się choć Jego płaszcza dotknęła”! Płaszcza? Kobieto, co mówisz? Płaszcz może uzdrowić? Przecie to zabobon, wierzyć że... Płaszcz nie ma żadnej władzy! Oh, nasza niewiasta ma wiarę głęboką. Pokorna,  wie, że płaszcz sam uzdrowi, ale gdy ten płaszcz należy do Chrystusa, czy nie może być instrumentem łaski? Niewierzący niech nie wierzy, niech się śmieje, kpi, drwi w swej niewierze! Nasza niewiasta coś przeszła w życiu 12 lat cierpienia! Ona nie ma ochoty kpić. Ona wierzy - z wiarą, już się dotknęła. Czuje zdrowie. Dzięki, dzięki Ci Jezu! Cud! Zdrowa, usunie się, zniknie bez zwrócenia na siebie uwagi... To się nie udaje! Jezus pyta: „Kto dotknął się mego płaszcza”? Wiedział kto - ale pytanie było potrzebne dla tłumu, dla samej niewiasty, dla przyszłych pokoleń, dla niedowiarków wszystkich wieków! Niech wszyscy wiedzą, że tu nie było zabobonu, ale Boża Potęga! Kto dotknął? Niech przyjdzie i wytłumaczy publicznie swój gest i łaskę, której dostąpiła. Kobieta zbliża się, zalękniona, drżąca. Upada przed Jezusem i wyznaje całą prawdę. - Jezus znalazł dla niej przepiękne słowa: „Córko, twoja wiara ciebie uzdrowiła”! - Córko! To pierwszy i jedyny wypadek zapisany w Ewangelii, że Jezus mówi do niewiasty „Córko”. Poganka, tak. Ale przez wiarę stała się już uczennicą Jezusa, duchowną Jego córką! „Idź w pokoju”! — powiedział Jezus.

      Idzie. Pójdzie, szczera, Bogu oddana dusza. Zdrowa na ciele, z pokojem i wdzięcznością w duszy. Z Chrystusem, jako źródłem prawdziwego życia. Pójdzie, ale wróci. Apokryficzne „Dzieje Piłata” podają, że niewiasta ta nazywa się Weronika. To ta, która w czasie Drogi Krzyżowej przedarła się przez tłum i podała Jezusowi chustę do otarcia Jego spoconej i skrwawionej twarzy. A w nagrodę otrzymała obraz oblicza Jezusowego, odbity na chuście. - Córką ją nazwał, a teraz tej córce daje najwięcej wzruszającą pamiątkę: fotografię Swego własnego Boskiego Oblicza! - Co tu można jeszcze powiedzieć?

      Nasz Adam Asnyk napisał: „Ptaszek na drzewie ludziom się dziwuje, że najmądrzejszy z nich nie wie, gdzie się szczęście znajduje”. Pan Jezus wyjaśnił. Gdy człowiek dobry widzi owoce swych dobrych uczynków, jest szczęśliwy już tu na ziemi. A po śmierci będzie miał nigdy nie gasnące, nieskończone, wieczne szczęście. Pamiętajmy o tym.

ks. mgr Bernard Twardowski