Słowo na niedzielę 27 grudnia 2015 r.  

  Pan Jezus raz się narodził w Betlejem, a teraz ochodzimy pamiątkę tego cudownego wydarzenia: śpiewamy kolędy, urządzamy jasełka, w kościołach ustawiamy żłóbek. I coś więcej. Słowo „Betlejem” znaczy „Dom chleb”! A czy my nie mamy domu chleba? W kościołach naszych przechowuje się „Chleb Anielski”, „Chleb Eucharystyczny”! Tu przychodzimy i jak pierwsi czciciele betlejemscy padamy na kolana. Czy to wszystko? Znane sa słowa naszego Adama Mickiewicza: „Wierzysz, że Chrystus zrodził się w Betlejemskim żłobie, biada, jeśli nie zrodził się w tobie”! Przepiękne słowa. Podają pogram na całe życie wierzącego chrześcijanina. Jezus zrodził się w Betlejem. Teraz pragnie narodzić się w duszach swoich wiernych wyznawców. „Kto pożywa moje Ciało... trwa we Mnie, a Ja w nim” (J 6,56). Kto to powiedział? Pan Jezus. A więc najświętsza prawda! Po komunii św. Jezus - Bóg, mieszka w duszy. Czy człowiek to rozumie, ceni, szanuje?

      Pośród zamętu i zgiełku świata tak jak w Betlejem ponad dwa tysiące lat temu tak i dzisiaj dociera do nas głos Boga przypominający o Mesjaszu, który zstąpił na ziemię, aby nas zbawić, a który jest Pokarmem. Oto wydarzenie, które miało miejsce kilka tygodni temu w Salt Lake City w stanie Utah w USA. To miasto jest światową siedzibą Mormonów, których jest w tym mieście 63%. Mormoni odwołują się do Chrystusa, ale z powodu odrzucenia dogmatu Trójcy Świętej nie są uznawani za chrześcijan zarówno przez Kościół katolicki, jak i Światową Radę Kościołów. Nie uznają oni Eucharystii, i to właśnie pośród nich miało miejsce wydarzenie, o którym donosiły amerykańskie media.

      Otóż w parafii św. Franciszka Ksawerego, chłopiec który nie był jeszcze u pierwszej Komunii św. przyjął na rękę Komunię świętą. Po powrocie do domu matka chłopca zauważyła, że synek ma Komunię. Zadzwoniła do proboszcza parafii informując go o tym i przyniosła Komunię do kościoła. Ksiądz włożył ją do Vasculum, specjalnego pojemnika z wodą. Po rozpuszczeniu hostii wodę wylewa się do ziemi. Hostia po trzech dniach nie rozpuściła się, ale przybrała kolor krwi. Ta wieść obiegła całą parafię. Wierni zaczęli się gromadzić w kościele na adoracji tej Hostii, uważając, że jest to cud. Powołano specjalną komisję, która po przeprowadzeniu badań orzekła, że nie jest to krew, czy tkanka ciała, mimo to dla wielu samo przebarwienie hostii niezależnie od przyczyn uważane jest za znak z nieba.

      Proboszcz parafii ks. prałat Francis Mannion jeszcze przed orzeczeniem komisji powiedział: „Niezależnie od wyników badań specjalnej komisji już dziś to cudowne wydarzenie może być dla nas impulsem odnowienia naszej wiary i adoracji największego cudu jakim jest realna obecność Chrystusa pod postaciami Eucharystycznymi w czasie sprawowania każdej Mszy świętej”.

      Takich przypadków oraz udokumentowanych cudów eucharystycznych moglibyśmy przytoczyć wiele.  Przypomina się nam podobny cud w Sokółce na Podlasiu. W tych świątecznych dniach prowadzą one do stajenki betlejemskiej. Bo tam jest źródło wszystkiego. Św. Paweł w Liście do Galatów pisze: „Gdy nadeszła pełnia czasu, Bóg zesłał swojego Syna, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo”. Za pasterzami udajmy się do stajenki, aby z Maryją rozważać tę tajemnicę.

ks. mgr Bernard Twardowski