Słowo na niedzielę 14 czerwca 2015 r.

  Nasienie wrzucił i poszedł. Nie troszczy się, nie myśli, nie daje żadnych przepisów. Ma zaufanie - do kogo? Do ziemi? Czy ziemia wie co ma robić? Tak, jakby wiedziała. Robi cicho, spokojnie. Przyjęła ziarno, teraz przyjmuje działanie dobroczynnych elementów, które Opatrzność Boska posyła, Bóg posyła słońce, ziemia przyjmuje. Posyła ciemności, ziemia przyjmuje. Posyła ciepło, deszcz, rosę, ziemia przyjmuje wszystko. Jak dobrze, że ta współpraca ziemi z Opatrznością Boską istnieje! Rezultat jest wspaniały, Ewangelia to mówi: najpierw jest źdźbło, potem kłos, potem ziarno w kłosie i żniwa. My wiemy resztę: ziarno, mąka, a z mąki chleb. „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”. Bóg nas żywi, bo ziemia dobra pokorna, pracowita: Matka - Żywicielka w tych słowach zamknęliśmy wszystką wdzięczność, jaką mamy dla ziemi. Gdyby miała rękę, całowalibyśmy tę rękę. „Ziemia żywi żywych i przechowuje umarłych”.

      Ważne jest życie człowieka ale jeszcze ważniejsza jest jego śmierć. Śmierć! Ostatnia moja własność, lecz ze wszystkich najważniejsza! Czasem całe życie może być zmarnowane, a śmierć oddana Bogu, wszystko naprawia: Serce Jezusa, źródło życia i świętości... Serce Jezusa, włócznią przebite…

            A co to się stało, że jest włócznią przebite? Przypomnijmy: 500 lat przed śmiercią Jezusa prorok Zachariasz napisał te słowa: „Będą patrzeć na Tego, którego przebodli” (12,10). Wyjaśnia te słowa św. Jan Ewangelista: „Jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda”! Tradycja daje dalsze wyjaśnienia: Żołnierz ten, nazwiskiem Longin, widział tylko na jedno oko. Gdy przebił włócznią Jezusowy bok i wyrwał na powrót żelazo: jedna kropla z płynącej krwi trysnęła na jego oblicze i w tej chwili uzdrowione zostało jego chore oko. Jednocześnie wiara oświeciła jego duszę, a serce ukochało Boga, którego tak brutalnie skrzywdził. Widzimy, jak wyglądała „zemsta”, Boska zemsta Zbawiciela. Czy Longin będzie niewdzięczny? Mówi dalej Tradycja, że żołnierz ten trzymał straż nad grobem Zbawiciela i był świadkiem Jego zmartwychwstania. Mówił wszędzie, co widział i słyszał. Gdy mu Żydzi ofiarowali pieniądze, aby milczał, Longin pieniędzy nie przyjął. Za to został skazany na śmierć. Przyjął ten wyrok z radością, szczęśliwy, że może oddać życie za Tego, który jedną kroplą Swojej własnej krwi uzdrowił jego oko i uświęcił duszę. - Gdyby to co mówi Tradycja było rzeczywiście prawdą, można by powiedzieć, że Longin, jako pierwszy męczennik skorzystał z dzieła Odkupienia. Jedno jest pewne: Nasz Bóg jest dość bogaty, aby płacić swym wiernym sługom. Ani jeden nie powie, że za mało otrzymał. Miejmy zaufanie do szlachetnej hojności naszego Boga!

ks. mgr Bernard Twardowski