Jeśli jesteśmy przygotowani, to przystępujemy do spowiedzi. Spowiedź to nie jest opowiadanie o grzechach, czy wyrzucenie z siebie grzechów. Spowiedź jest oskarżeniem się z grzechów, wyznaniem grzechów ze skruchą, pokorą, poczuciem winy i żalu.
Spowiedź św., czyli wyznanie grzechów, jest integralnym elementem sakramentu pokuty. Zewnętrzne oskarżenie się z grzechów jest wyrazem wewnętrznego żalu i nawrócenia. Spowiednik na podstawie otrzymanej władzy przyjmuje to wyznanie i mocą Bożego miłosierdzia w imieniu Chrystusa odpuszcza lub zatrzymuje grzechy.
Na czas spowiedzi mamy wyłączony telefon komórkowy.
Są ludzie, którzy dobrze rozumieją sakrament pokuty, traktują go poważnie, cenią i regularnie do niego przystępują; co miesiąc, dwa miesiące, z okazji uroczystości i świat kościelnych, religijnego święta rodzinnego, własnych imienin, urodzin i jubileuszu. Każde przystąpienie do spowiedzi św. wnosi w ich życie coś nowego. Ale są też i tacy, którzy na myśl o spowiedzi św. zaczynają się wewnętrznie buntować i czegoś obawiać.
Nie zrozumie się potrzeby i wartości spowiedzi, jeśli wpierw nie zrozumie się tego, czego dokonał i do czego doprowadził grzech.
Z grzechu wychodzi się przez sakrament pokuty. Chrystus staje się miłosiernym ojcem, który przebacza swemu marnotrawnemu synowi ponownie przywracając mu to, co przez grzech utracił. W sakramencie pokuty Chrystus jest dla Dobrym Pasterzem, który szuka zagubionej ewangelicznej owcy. Jest Barankiem Bożym, który gładzi nasze grzechy. Jest Przyjacielem, który na krzyżu własne życie oddaje za nasze grzechy. Sami sobie nie potrafimy odpuścić grzechów. Ktoś inny może darować mi dług pieniężny, może pomóc mi wydostać się z kłopotów materialnych, ale nikt oprócz Chrystusa nie może odpuścić mi grzechów. Nikt nie może odpuszczać grzechów tylko sam Bóg.
Przyjmując sakrament pokuty należy wyznać wszystkie popełnione od ostatniej spowiedzi grzechy śmiertelne (ciężkie). Gdyby ktoś wcześniej zataił taki grzech, koniecznie trzeba poinformować o tym spowiednika.
Grzechy wyznajemy zgodnie z prawdą nie dodając niczego co mogłoby wpłynąć na ich pomniejszenie lub powiększenie. Wyznajemy grzechy popełnione uczynkiem, słowem oraz pragnieniem, myślą i wyobraźnią. Kościół przypomina, że na spowiedzi wyznajemy wszystkie grzechy, które przypominamy sobie po dokładnym rachunku sumienia.
Przychodząc do spowiedzi do kościoła pw. Chrystusa Króla i Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny najpierw uklęknij, uświadom sobie obecność Boga, wycisz się, wejdź w ducha modlitwy i skupienia.
Do sakramentu Pokuty zawsze przestępujemy przygotowani: rachunek sumienia, żal za grzechy, postanowienie poprawy.
Spowiadamy się w poczuciu własnego grzechu, powoli, szeptem, w ten sposób, aby spowiednik wszystko usłyszał.
Wyznanie grzechów lekkich i ciężkich
Ważną umiejętnością zdrowego sumienia jest rozróżnienie między grzechem śmiertelnym (ciężkim) i powszednim (lekkim). Św. Jan pisze, że są grzechy, które sprowadzają śmierć, i takie, który nie sprowadzają śmierci (1J 5,16-17). Chodzi tu o śmierć duchową, czyli całkowitą utratę więzi z Bogiem w doczesności i w wieczności.
Jeśli chodzi o grzechy ciężkie wierny dodatkowo obowiązany jest wyznać także ich liczbę i rodzaj. I jest bardzo słuszne. Grzechy ciężkie wyznajemy jako ciężkie, a powszednie jako powszednie. Zasiadający w konfesjonale kapłan nie zna penitenta ani jego grzechów, a penitent nie może sobie mówić, że resztę grzechów spowiednik powinien się domyślić.
Jak odróżnić grzechy ciężkie od lekkich? Jak rozpoznać grzech śmiertelny?
Aby zaistniał grzech ciężki potrzebna jest: materię, świadomość i dobrowolność.
Grzech ciężki dotyczy poważnej materii. Chodzi o takie czyny, które same w sobie są ciężkim wykroczeniem przeciwko Bożym przykazaniom, godzą wprost w Boga, przynoszą wielką szkodę innym lub osobie popełniającej ten grzech. Np. dobrowolne opuszczenie niedzielnej Mszy św. jest grzechem ciężkim, jak przypomina Katechizm Kościoła Katolickiego /KKK 2181/.
Warto przy tym pamiętać, że wykroczenia przeciwko szóstemu przykazaniu zasadniczo zawsze są grzechami ciężkimi, a lekkimi mogą stać się jedynie przez brak świadomości czy dobrowolności popełnianego czynu.
Ciężka materia to wszystko to, co dotyczy życia i śmierci, w szerokim znaczeniu tych słów.
Określając ciężar grzechu, trzeba uwzględnić także jego okoliczności, np. czymś poważniejszym jest przemoc wobec rodziców niż wobec kogoś obcego /KKK 1858/, czymś poważniejszym jest kłamstwo, które może wpłynąć na niesprawiedliwy wyrok w sądzie, niż kłamstwo w błahej sprawie.
Grzech śmiertelny popełnia człowiek, gdy wykracza przeciw Bożemu prawu w poważnej sprawie (ciężka materia), w pełni świadomie i zupełnie dobrowolnie.
Aby grzech uznać za śmiertelny, musi zostać on popełniony z pełną świadomością. Człowiek wie o grzesznym charakterze czynu, ma pełną świadomość skali zła, a mimo to popełnia go.
Ostatnim warunkiem jest dobrowolność. Grzech śmiertelny popełnia ten, kto działa w sposób całkowicie wolny (bez przymusu, ani nie w wyniku jakiegoś silnego wzburzenia czy emocji). Grzechu ciężkiego nie popełnia się więc przypadkowo czy niechcący.
Grzech nazywamy ciężkim, jeśli te trzy wymienione warunki zaistniały łącznie (a nie np. tylko dwa z nich). Popełnienie grzechu ciężkiego powoduje, że katolik nie może bez spowiedzi przystępować do Komunii.
Liczba i rodzaj grzechu
Co innego jest popełnić jeden grzech ciężki, a co innego dziesięć grzechów ciężkich. Co innego jest opuścić jedną niedzielną Mszę św. z własnej winy, z zaniedbania czy lenistwa, a co innego opuścić dziesięć niedzielnych Mszy św.. Co innego jest popełnić ten sam grzech ciężki jeden raz, a co innego jest popełnić ten sam grzech ciężki dziesięć razy. Co innego jest ukraść coś na sumę 5 zł, a co innego na sumę 100 zł. Stanowi zupełnie inny rodzaj grzechu.
Grzechy wyznajemy szczerze, z poczuciem winy, w wiarą w miłosierdzie Boże i poczuciem żalu, bez bojaźni, strachu i zatajenia.
Spowiednik powinien wiedzieć jakie penitent popełnił grzechy. Penitent ma się z nich oskarżyć. Nie może on zakładać, że pozostałych grzechów spowiednik powinien się domyślić. Spowiednik nie jest Duchem Świętym i nie prześwietli rentgenem penitenta. Nie ma też prawa posądzać penitenta o grzechu których on nie wyznał.
Tajemnica spowiedzi
W tym miejscu warto powiedzieć jeszcze dwa słowa na temat tajemnicy spowiedzi, bo często jest ona niezrozumiała. Nie ma spowiedzi publicznej - jak było to w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Spowiedź św. jest indywidualna, po cichu, na ucho i dzięki temu pozostaje czymś bardzo dyskretnym. Cała spowiedź, wszystkie wyjawione grzechy pozostają w tajemnicy sakramentalnej. Kościół zobowiązany jest do ścisłej sakramentalnej tajemnicy i jest ona „nienaruszalna”. Prawo Kanoniczne /Kan. 983,1/ postanawia, że spowiednikowi nie wolno zdradzić penitenta ani słowem, ani w jakikolwiek inny sposób, dla jakiejkolwiek przyczyny, ani w czymkolwiek
Ponadto spowiednikowi bezwzględnie zabrania się korzystania z wiadomości uzyskanych na spowiedzi, nawet wówczas, gdyby nie zachodziło niebezpieczeństwo wyjawienia. Jednym słowem spowiednikowi nie wolno nigdy korzystać z wiadomości pochodzących ze spowiedzi, a tajemnica spowiedzi obowiązuje tak wtedy, gdy mogłoby zachodzić niebezpieczeństwo wyjawienia, jak i wtedy gdyby go w ogóle nie było. To wszystko zapewnia wiernym wewnętrzny spokój wolność i swobodę.
Przychodząc do spowiedzi nie trzeba się czegokolwiek lękać, czy nawet wstydzić, bo wstyd w tym momencie jest nieuzasadniony. Niejednokrotnie przyjdzie nam wyznać grzechy o których nikomu nic nie wiadomo, albo których sami się wstydzimy. Czynimy to z całą pokorą i poczuciem własnej winy, ale bez strachu i wewnętrznego skrępowania. To prawda, że spowiadamy się przed kapłanem, ale to on zastępuje nam w tym momencie Chrystusa, kiedy kapłan rozgrzesza, Chrystus i Kościół rozgrzesza.
Może się zdarzyć, że spowiedź św. niesie ze sobą poczucie anonimowości, jest zbyt ogólna, stereotypowa. Aby temu zapobiec warto, aby penitent na początku wyznania grzechów w dwóch zdaniach się przedstawił - chociaż nie jest to obowiązujące. Kiedy zaznaczy przykładowo, że jest ojcem czy matką rodziny, wykonuje taką czy inną pracę, ma taki czy inny zawód, spowiednikowi od razu wiadomo kim jest jego penitent, a w ten sposób uniknie się bezosobowości. Spowiedź staje się bardziej osobista, jasna, wnikliwsza.
Spowiedź penitent zaczyna powitaniem: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. Następnie żegna się, a kapłan w milczeniu go błogosławi i może też wypowiedzieć następujące słowa: „Łaska Ducha Świętego niech oświeci twoje serce, abyś wyznał z ufnością swoje grzechy i poznał miłosierdzie Boże”. Teraz penitent może (a często musi) powiedzieć księdzu (jeśli nas nie zna) o stanie w jakim żyjemy, o trudnościach w prowadzeniu życia prawdziwie chrześcijańskiego (specyficzny zawód, złe środowisko...), a szczególnie o spodziewanych ważnych wydarzeniach w naszym życiu (bycie rodzicem chrzestnym, zawarcie małżeństwa, wstąpienie do seminarium itd.).
Teraz jest czas na wyznanie grzechów.
Wyznanie grzechów powinno być:
1. Proste i krótkie
Bez wyszukiwania specjalnych słów i wyrażeń, ukazywania szczegółów, które niczego nie wnoszą do materii grzechów, a więc nie ma potrzeby opowiadania o czymś co nie należy do spowiedzi, co nie ma z nią żadnej łączności i co spowiedź niepotrzebnie przedłuża.
2. Pokorne
Pokorne, czyli bez osobistego usprawiedliwiania się i przerzucania własnej winy na innych. Pokora przejawia się w tym, że grzechy wyznawane są z żalem i poczuciem winy, ale także w całej postawie penitenta, skupieniu, mowie i ubraniu. Pokora wyraża się w szczerej i czystej intencji. Nie idzie się do spowiedzi ze względów ludzkich, dla zjednania sobie dobrej opinii, zwyczajowo, bezmyślnie, ale osobistej potrzeby serca.
3. Szczere
Zgodne z tym co dyktuje sumienie, bez ukrywania czegokolwiek, bez pomniejszania czy powiększania wykroczeń i winy. Penitent obowiązany jest się spowiadać zgodnie z prawdą.
Po nim kapłan, chcąc pomóc penitentowi w nawróceniu, zazwyczaj udziela rad i zachęca do wytrwania. Wyznacza także czyn pokutny. Może się zdarzyć, że przytłoczeni rozmiarem grzechów, penitent otrzymawszy za pokutę krótką modlitwę czuje jakiś kompleks. Należy pamiętać, że pokuta nie jest karą, ale lekarstwem, mającym uzdrowić w życiu penitenta nieład, który pozostawiają po sobie odpuszczone już grzechy oraz o tym, że nie jest to maksimum, ale minimum tego, czym można sprawić Bogu przyjemność. Po naznaczeniu zadośćuczynienia, kapłan zachęca do okazania żalu za grzechy. Żal, który jest ostatecznym uznaniem swojej winy, a jednocześnie wyrażeniem ufności w miłosierdzie Boże, można określić jako „wewnętrzne rozdarcie i ból powodowany wyobcowaniem od samego siebie”. Liturgia sakramentu podpowiada, że żal (zazwyczaj obudzony już przed spowiedzią) można na przykład wyrazić słowami: „Boże, bądź miłościw mnie, grzesznemu”. Wobec okazanego żalu, kapłan udziela rozgrzeszenia słowami osłaniającymi najgłębszy wymiar spowiedzi: najpierw ukazuje działanie Osób Trójcy Świętej dla zbawienia człowieka:
„Bóg, Ojciec miłosierdzia, który pojednał świat ze sobą przez śmierć i zmartwychwstanie swojego Syna i zesłał Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów...".
Następnie jako pośrednik między Bogiem i grzesznikiem zwraca się z prośbą:
"...niech ci udzieli przebaczenia i pokoju przez posługę Kościoła....".
Formułę rozgrzeszenia kończą słowa:
"...I ja odpuszczam tobie grzechy w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego".
Po usłyszeniu formuły rozgrzeszenia odpowiadamy: „Amen”.
Kapłan spełnia swój urząd, ale łaska przebaczenia pochodzi od Boga. Jednocześnie powtórne wezwanie Trójcy Świętej uprzytamnia fakt, że spowiedź włącza nas z powrotem w wewnętrzne życie Boże, co uniemożliwiały nasze grzechy. Udzieleniu rozgrzeszenia towarzyszą dwa gesty kapłana: wyciągnięcie w stronę penitenta prawej ręki (zmieniony gest włożenia rąk, symbolizujący uzdrowienie) oraz znak krzyża przy końcu formuły. Gdy nie możemy dosłyszeć głosu kapłana ten ostatni gest podpowiada nam kiedy mamy odpowiedzieć: „Amen”, aby wyrazić naszą zgodę na działanie Boże. Otrzymanie tak niezmiernego daru wyzwala w nas uwielbienie wobec Boga. Do uwielbienia zachęca nas także kapłan słowami: „Wysławiajmy Pana, bo jest dobry”. Na co odpowiadamy: „Bo jego miłosierdzie trwa na wieki”. Dialog kończy ksiądz słowami odesłania: „Pan odpuścił tobie grzechy. Idź w pokoju”.
Po spowiedzi zatrzymujemy się w kaplicy na modlitwę, i o ile to możliwe wypełniamy zadaną pokutę.