Słowo na niedzielę 7 lipca 2019 r. 

O tym, jak potrzebni są współczesnemu światu kapłani, pisze Maria Winowska: ,,Epoka nasza jest wybitnie głodna. Głód zaś jest bardzo wymagający i bezlitosny. Głód fizyczny i bardziej jeszcze głód duchowy. Ludzie są głodni Bożego człowieka. „Homo Dei” jest dziś pod obstrzałem tysięcy oczu kontrolujących, sprawdzających, wypatrujących, czy jest tym, czym być powinien: świętym. Jest w tych pretensjach coś bezlitosnego, okrutnego. Po­stulat świętości, jaki szary tłum stawia dziś księżom, wynika często z nieznajomości tajemnicy kapłaństwa, które uprawnia do szalowania świętościami, ale nie uświęca automatycznie, nie zwalnia z trudnego, twardego wysiłku. Nie wolno szukać w księdzu nadczłowieka”. A właśnie tak często, na pracujących wśród nich księży, ludzie patrzą.

Kiedy pewien kapłan jubilat opowiadał swoje tragiczne przeżycia z obozu koncentracyjnego, wtedy jeden ze słuchających go kleryków zapytał: - Księże prałacie, niech ksiądz mi powie, czy łatwo było wtedy księdzu być tak silnym, czy łatwo było być bohaterem? Odpowiedź, jakiej udzielił na to pytanie dostojny jubilat, zaskoczyła wszystkich: - Łatwiej mi wtedy było być bohaterem niż teraz być dobrym księdzem.

W tym miejscu warto postawić sobie kilka pytań: jak patrzymy na pracujących wśród nas kapłanów? Otrzymali oni od Boga wielkie, przekraczające ich słabe ludzkie siły, zadanie. Są bowiem takimi samymi zwykłymi ludźmi jak każdy z nas, ze swymi zaletami i wadami. Czy zdajemy sobie sprawę z tego, jak trudne i ciężkie jest ich powołanie? Czy staramy się ich rozumieć? Czy im pomagamy?

Chcemy świętych kapłanów; modlących się, mówiących dobre kazania, dobrych spowiedników, katechetów, pod­noszących ludzi na duchu, pomagających im, a czy się o takich kapłanów modlimy? Czy z nimi należycie współ­pracujemy? Czy nie jest to częściej brak zrozumienia, odmowa współpracy, krytyka, obmowa, skakanie do oczu z byle powodu...?

Jeżeli braknie kapłanów, to kto będzie bronił wartości naszego człowieczeństwa, przypominając nam o tym kim jesteśmy i jakie jest nasze powołanie? Kto będzie przy­pominał ludziom o potrzebie zachowywania Bożych przy­kazań? Kto będzie bronił świętości ludzkiego życia, nie­rozerwalności naszych rodzin?

„Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało”. Dziękując dziś Bogu za to, że mamy wśród siebie ka­płanów, poświęcających się dla dobra naszych dusz, jed­nocześnie prośmy Chrystusa, aby z troską i miłością popatrzyli na nas, aby wzbudził w sercach młodych ludzi pragnienie poświęcenia się służbie Bogu i ludziom.

ks. mgr Bernard Twardowski