Słowo Boże na niedzielę 2 sierpnia 2020 r. 

Na wieść o znalezieniu diamentów zbiega się do małej osady Barra w Brazylii ponad 10 tysięcy ludzi. Rzadko jednak udaje się komuś znaleźć drogi kamień. Większość żyje w skrajnym ubóstwie. Proboszczem tego miasteczka zostaje salezjanin Giovanni Invernizzi. Zakłada on szkołę parafialną dla dzieci. „Dzieci przychodzą do szkoły — opowiada ks. Invernizzi — bez butów, bez książek, opatulone w podarte koszule. Nie mogą uważać na lekcji, bo myślą o ojcu, jak się upija w oberży, o matce zginającej w polu zbolały grzbiet...

   Pewnego dnia zobaczyłem, jak jeden z chłopców blednie i pada zemdlony. Wyniosłem go na powietrze i dałem mu się czegoś napić. »Jadłeś coś dzisiaj rano?« — spytałem. Potrząsnął głową. »A wczoraj?« Znów potrząsnął głową. »Więc nigdy nie jadasz?« — »Czasami — szepnął — kiedy mama przyniesie do domu banana albo trochę chleba. Jak jestem głodny i nic nie ma do jedzenia, mama mi mówi, żebym się napił wody, to głód przejdzie...«

 

Widziałem na twarzy tego chłopca ten sam głód, który ja cierpiałem podczas wojny. Dlatego chcę zostać w Barra, dzielić się z tymi dziećmi wszystkim, nawet ostatnim kawał­kiem chleba” .

Dzisiejsza Ewangelia opisuje, jak w cudow­ny sposób nakarmił wielką rzeszę głodnych. Było to na pustkowiu, niedaleko jeziora Genezaret.

Apostołowie z zakłopotaniem stwierdzają, że mają tylko pięć chlebów i dwie ryby. Taka ilość mogłaby wystarczyć dla dziesięciu, a może dla dwudziestu osób, ale nie dla takich tłumów. Stąd też ze zdziwieniem przyjęli rozporządzeniePana Jezusa, by wszyscy siedli na trawie. Ich zdziwienie było jeszcze większe, gdy Pan Jezus pobłogosławiwszy tę trochę chleba, łamał go i kazał rozdawać siedzącym. Zdumieni przecierali oczy i patrzyli na ręce Pana Jezusa, myśląc, że te pięć chlebów powinno już dawno zniknąć. Dlaczego więc Pan Jezus łamie chleb bez końca i każe dawać setkom, a nawet tysiącom wyciągających się rąk? Zdumienie Apostołów i najbliżej siedzących Pana Jezusa udzieliło się powoli całej rzeszy. W końcu zebrano jeszcze dwanaście koszów ułomków.

Nakarmiony tłum liczył — jak mówi św. Mateusz — około pięciu tysięcy mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci(Mt 14,21). To rozmnożenie było jednocześnie zapowiedzią innego chleba, chleba, którym Pan Jezus karmi obecnie nasze dusze, Eucharystii.

ks. mgr Bernard Twardowski