Słowo na niedzielę 2 czerwca 2019 r. 

   Historyk Douglas Brinkley w książce: „American Moonshot: John F. Kennedy and Great Space Race" pisze: „Kiedy Kennedy objął urząd prezydenta, Amery­ka przygotowywała program zdobywania kosmosu. Te badania nabrały tępa, gdy Rosjanie w 1957 r. wysłali w kosmos Sputnika, pierwszego sztucznego satelitę Ziemi, rozpoczynając tym samym wyścig Związku Radzieckiego i Stanów Zjedno­czonych w zdobywaniu Kosmosu. W przemówieniu w Kongresie nowy pre­zydent powiedział: „Nasz naród powinien podjąć wysiłek, aby w ciągu dziesięciu lat człowiek wylądował na Księżycu i bez­piecznie powrócił na Ziemię". Aby zreali­zować ten ambitny cel prezydent Kennedy zmobilizował wszelkie możliwości na­ukowe zarówno sektora cywilnego, jak i wojskowego, aby prześcignąć Związek Radziecki i przejąć inicjatywę w wyścigu kosmicznym. Prezydent przekonywał, że tu chodzi o coś więcej niż wygranie z przeciwnikami zimnej wojny.

     Prezydent Kenneth mówił o swojej wi­zji programu kosmicznego jako wspania­łej ilustracji pionierskiego ducha Amery­kanów, który otwiera granice dla nowych technologii wykorzystanych w komunika­cji, medycynie, transporcie. Rzeczywiście projekt Apollo przyczynił się niebywałego postępu w dziedzinie telefonów komórkowych, urządzeń i narzędzi komunikacji bezprzewodowej, technologii laserowej, która jest używana w chirurgii i wielu in­nych dziedzinach. Prezydent powiedział wtedy między innymi: „Zdecydowaliśmy się zdobyć księżyc w tej dekadzie, nie dla­tego, że jest to łatwe, ale dlatego, że zjed­noczy to nasze wysiłki i marzenia oraz sprawi, że jak najlepiej wykorzystamy na­szą energię i umiejętności dla celu, który na pewno osiągniemy”.

     John F. Kennedy przedstawił wizje wielkiej amerykańskiej przygody ko­smicznej, która jak nigdy dotąd wykorzy­stała wyobraźnię i talenty całego narodu. Podobnie perspektywa zdobycia nieba wyzwala w nas wiele innych możliwości ubogacających nasze życie, zarówno oso­biste, jak i społeczne.

   Uroczystość Wniebowstąpienia Pań­skiego przynagla nas do spojrzenia w nie­bo, które jest miejscem samego Boga i ce­lem naszego ziemskiego pielgrzymowania. Święty Grzegorz z Nyssy widział niebo ja­ko niekończącą się drogę do doskonałości. Doskonałość polega na nieskończonym zbliżaniu się do ideału, kroczeniu nie­ustanną drogą wzwyż, ku Bogu pociągają­cemu człowieka. Człowiek ciągle zbliża się do Boga, nigdy Go jednak całkowicie nie osiąga. Perspektywa zdobycia nieba zmienia naszą codzienność.

ks. mgr Bernard Twardowski