Słowo na niedzielę 27 lipca 2014 r.
Krzysztof, rodem z Palestyny, wsławił się był w wielu bitwach. Chlubiąc się ze swej siły i sławy, chciał służyć tylko największemu władcy. Zbrojny pancerzem, tarczą i mieczem, chodził po różnych krajach, szukając monarchy, który by się nikogo nie lękał, na próżno jednak, bo wszyscy królowie i mocarze bali się jeśli nie ludzi, to złych duchów; dlatego oddał się w końcu na usługi szatanowi, księciu tego świata. Spostrzegłszy pewnego razu, że i ten uciekał przed stojącym nad drogą krzyżem, wypowiedział mu służbę, aby szukać króla, który ma krzyż w herbie.
Niezadługo przybył do pustelnika, który go nauczył wiary w Chrystusa. Uradowany zapytał: „Jakże mam służyć Panu i Zbawicielowi memu?” „Ćwicz się – rzecze pustelnik – w modlitwie, poście i rozmyślaniach”. „Postu – odpowiedział Krzysztof – ciało moje nie znosi, a do modlitwy i rozmyślania nie czuję w sobie pociągu”. Pustelnik dał mu następującą radę: „Kiedy tak, to spróbuj Chrystusowi służyć dziełami miłosierdzia. Widzisz tam rzekę bez mostu, którą ludzie w bród przebywają. Niejeden już przypłacił tę śmiałość życiem. Dlatego przenoś ich z jednego brzegu na drugi. Ich wdzięczność i błogosławieństwo Boże będzie twoją nagrodą”. Krzysztof zdjął rynsztunek rycerski i pełnił w pokorze poleconą mu przez pustelnika służbę we dnie i w nocy. Pewnego wieczoru przybył nad rzekę żwawy chłopczyk o złocistych włosach i rumianej twarzyczce i prosił, aby go przeniósł przez wodę. Chętnie wziął go Krzysztof na barki i wszedł we wodę, ale za każdym krokiem wzbierała rzeka coraz wyżej, a chłopczyk stawał się coraz cięższym, tak że Krzysztof ledwie go zdołał udźwignąć; nareszcie oblany potem i strudzony stanął z nim na drugim brzegu. „Co za dziwo! – rzekł. – Wydało mi się, jakobym dźwigał cały świat!” Pacholę odpowiedziało: „Dźwigałeś więcej, niż świat cały, bo Tego, co stworzył Niebo i ziemię. Okazałeś miłosierdzie i znajdziesz miłosierdzie. Przebaczone ci są twe grzechy. Bądź Mym apostołem, a na dowód niech twoja żelazna laska zakwitnie”. Tak się też stało i odtąd zwano go Krzysztofem, tj. nosicielem Chrystusa.
25 lipca kościół wspominał świętego Krzysztofa – patrona kierowców. A dzisiaj w niedzielę w rawickiej parafii farnej tradycyjne święcenie pojazdów. Św. Krzysztof jest jednym z 14 wspomożycieli, patronuje pielgrzymom, flisakom, żeglarzom, kierowcom, modniarkom oraz jest patronem lekkiej śmierci. Wielu kierowców na co dzień oddaje się w opiekę świętego Krzysztofa. W samochodach wożą obrazki i medaliki z wizerunkiem patrona. Można na nich zobaczyć świętego z dzieckiem na barkach
Modlitwa kierowcy.
O Panie, daj mi pewną rękę, dobre oko, doskonałą uwagę, bym nie pozostawił za sobą płaczącego człowieka. Ty jesteś Dawcą Życia - proszę Cię przeto, spraw bym nie stał się przyczyną śmierci tych, którym Ty dałeś życie. Zachowaj, o Panie, wszystkich którzy będą mi towarzyszyć, od jakichkolwiek nieszczęść i wypadków.
Naucz mnie, bym kierował pojazdem dla dobra drugich i umiał opanować pokusę przekraczania granicy bezpieczeństwa szybkości. Spraw, aby piękno tego świata, który stworzyłeś, wraz z radością Twej łaski, mogły mi towarzyszyć na wszystkich drogach moich.
W imię Ojca i Syna i Duch Świętego. Amen.
ks. mgr Bernard Twardowski