Słowo na niedzielę 27 kwietnia 2014 r.

    Zaliczając do grona świętych dwóch największych papieży XX wieku, Ojciec Święty Franciszek nade wszystko potwierdza ich szczególny związek z Chrystusem. Dzięki tej bliskości z Bogiem są oni naszymi orędownikami w niebie. To jest najważniejsze, ale co stanowi o ich wielkości w Kościele i w świecie?

     Zacznijmy od błog. Jana XXIII. Pierwszą nowością było uwypuklenie zasady kolegialności w kierowaniu Kościołem. Pamiętajmy, że Pius XII w latach 1944-1958 nie miał swojego sekretarza stanu. Jak sam mówił, nie potrzebował współpracowników, lecz wykonawców. W odróżnieniu od niego, Jan XXIII jeszcze tego samego wieczoru, gdy został wybrany na papieża, mianował sekretarzem stanu ks. Domenica Tardiniego i natychmiast dał do zrozumienia, że nie zamierza kierować Kościołem sam. To wyjaśnia, dlaczego już po trzech miesiącach zdecydował się zwołać sobór.

      Drugą ważną nowością, która ma związek z doświadczeniem życiowym Roncallego, było spojrzenie na Kościół przez pryzmat peryferii, a nie Rzymu. Przez lata przebywał on nie w centrum, lecz na obrzeżach Kościoła, m.in. w Bułgarii czy Turcji. Dzięki temu wprowadził do Watykanu zupełnie nową optykę. To jest ta sama idea, która wyróżnia obecny pontyfikat, bo Franciszek również podkreśla znaczenie peryferii. To umożliwiło Janowi XXIII dostrzeżenie pewnych palących problemów, których z perspektywy Rzymu w ogóle nie dostrzegano.

     Trzecią nowością był styl posługi papieskiej, pełen prostoty, daleki od monarszego ceremoniału. Jan XXIII zniósł np. zwyczaj całowania papieskiego buta. Tego typu znaki, choć może mniej doniosłe teologicznie, były jednak zauważalne i świadczyły o nowym otwarciu Kościoła.

    Jan Paweł II doskonale potrafił wprząc w swoją misję media, odzyskał dla Kościoła młodzież, nie stwarzał barier w relacjach z wiernymi i niewiernymi, a przez skalę swojego pielgrzymowania był duszpasterzem dla całego świata. Do wydarzeń o charakterze epokowym trzeba zaliczyć wizytę Jana Pawła II w rzymskiej synagodze – pierwszą od czasów św. Piotra – spotkanie z muzułmańską młodzieżą w Casablance, spotkania międzyreligijne w Asyżu, przeproszenie w roku jubileuszu 2000 za grzechy chrześcijan czy zawierzenie świata Bożemu Miłosierdziu. Z punktu widzenia doktryny kościelnej epokowym wydarzeniem było wydanie przez Jana Pawła II nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego i Katechizmu Kościoła Katolickiego.

   Co zatem, prócz świętości i pierścienia Rybaka, jest tak ważnym elementem łączącym obydwie postacie, że papież Franciszek postanowił je wyakcentować we wspólnej uroczystości? Wiele pewnie wyjaśni kanonizacyjna homilia. Ale już dzisiaj wiadomo, że Ojciec Święty dostrzega ich wspólną cechę, jaką było poszukiwanie nowych dróg dotarcia z niezmienną prawdą Ewangelii do ludzi żyjących w zmieniających się czasach i w różnych kulturach. W tym znaczeniu również obecny pontyfikat jest jakby przypieczętowaniem procesu, który rozpoczął się w październiku 1958 roku wraz z wyborem Jana XXIII.

    Równoczesna kanonizacja dwóch papieży jest rzadkim wydarzeniem w Kościele. Tym razem jednak papieżowi Franciszkowi wyraźnie zależało, aby ogłoszenie świętymi Jana XXIII i Jana Pawła II nastąpiło tego samego dnia. Początkowo wspólna kanonizacja miała się odbyć 8 grudnia 2013 roku, w kolejną rocznicę zakończenia Soboru Watykańskiego II. Ale kiedy data ta ze względu na zimową porę okazała kłopotliwa dla pielgrzymów z Polski chcących uczestniczyć w kanonizacji Jana Pawła II, Franciszek przeniósł kanonizacje obydwu na jakże wymowną Niedzielę Bożego Miłosierdzia.

ks. mgr Barnard Twardowski