Słowo na niedzielę 25 lutego 2018 r.
Pan Jezus wzywał nas byśmy w życiu kierowali się wiarą dziecka, wzywał do wiary ufnej, bezgranicznej. Przykładem takiej wiary jest David, którego historię opisuje Monica Dickens w książce „Miracles of Courage” („Cuda odwagi”). Dwuletni chłopiec zachorował na białaczkę. Matka uda się z synkiem do General Hospital w Bostonie, gdzie miała umówioną wizytę u dr. Johna Trumana, dziecięcego specjalisty od chorób raka. Diagnoza była druzgocąca. David ma 50 % szansy na przeżycie. Rozpoczęła się walka o życie dziecka. Niezliczone wizyty w klinice, badania krwi, leki dożylne, lęk i ból stały się chlebem powszednim małego Davida. Razem z chłopcem cierpiała jego matka. David nigdy nie płakał w czasie bolesnych zbiegów. Gdy miał trzy lata przeprowadzono bardzo bolesną punkcje lędźwiową. Przed zabiegiem tłumaczono mu, że dr Truman musi to zrobić dla jego zdrowia. „Jeśli będzie cię to bardzo bolało to pamiętaj, że doktor cię kocha i robi to dla twojego dobra” – tłumaczyła matka. W czasie zabiegu David krzyczał, wyrywał się, płakał. Trzy pielęgniarki przytrzymywały go. Po skończonym zabiegu spocony i zalany łzami chłopiec spojrzał na dr Trumana i wyszeptał: „Panie doktorze, dziękuję za ból”.
Przez scenę przemienienia Jezusa na górze Tabor przebija się cierpienie i śmierć Jezusa. Jezus mówił uczniom o zbliżającej się męce i śmierci, którą miał ponieść z rąk Żydów i pogan. I wezwał ich, aby szli za Nim drogą krzyża i ofiary. To budziło lęk apostołów i jakiś wewnętrzny sprzeciw. Św. Piotr, że to nie może się stać, na co Jezus zareagował ostrymi słowami: „Zejdź mi z oczu, szatanie! Jesteś mi zawadą, bo nie myślisz po Bożemu, ale po ludzku”. Jezus wiedział, że na te trudne dni męki i śmierci apostołowie potrzebują umocnienia. Tym umocnieniem było cudowne ukazanie apostołom swojego bóstwa i chwały. Św. Piotr nie zapomni tej chwili do końca życia. W jednym z listów do pierwszych chrześcijan pisze: „Oto dlaczego będę zawsze wam przypominał o tym, choć tego świadomi jesteście i umocnieni w obecnej wśród was prawdzie. Uważam zaś za słuszne pobudzić waszą pamięć, dopóki jestem w tym namiocie, bo wiem, że bliskie jest zwinięcie mojego namiotu, jak to nawet Pan nasz Jezus Chrystus dał mi poznać. Starać się zaś będę, abyście zawsze mieli sposobność po moim odejściu o tym sobie przypominać. Nie za wymyślonymi bowiem mitami postępowaliśmy wtedy, gdy daliśmy wam poznać moc i przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa, ale nauczaliśmy jako naoczni świadkowie Jego wielkości. Otrzymał bowiem od Boga Ojca cześć i chwałę, gdy taki oto głos Go doszedł od wspaniałego Majestatu: To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie. I słyszeliśmy, jak ten głos doszedł z nieba, kiedy z Nim razem byliśmy na górze świętej”.
Przemienienie na Górze Tabor jest wezwaniem do wspinaczki na duchowe szczyty wiary, gdzie doświadczymy bożej chwały, która będzie dla nas umocnieniem, a szczególnie w chwilach doświadczeń życiowych.
ks. mgr Bernard Twardowski