Słowo na niedzielę 25 stycznia 2015 r.
Królestwo Boże rozpoczyna się tu na ziemi, w naszych sercach, ale swoją pełnię osiągnie w wieczności, kiedy staniemy twarzą w twarz przed Królem tego królestwa, Jezusem Chrystusem. Chrystus wzywa do przygotowania się na przyjęcie tego Królestwa: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię". Nieraz sądzimy, że na nawrócenie, pogłębienie więzi z Bogiem mamy jeszcze czas. Najlepiej odłożyć to na stare lata.
Zapewne do podobnie myślących św. Paweł kierował słowa: „Mówię wam. bracia, czas jest krótki. Przemija bowiem postać tego świata". Nie trzeba nam przypominać, żc przemija postać tego świata. Sam doświadczam tego, gdy spaceruję ulicami Rawicza. Spotykam młodych ludzi, którzy mi mówią. „Ponad 20 lat temu ksiądz udzielił mi chrztu". A ja myślę: Jak ten czas szybko mija, I jestem coraz bliżej spotkania z Chrystusem Królem w czasach ostatecznych. Chciałbym, aby to spotkanie było radosne i taką mam nadzieję. Ale do tego trzeba się przygotować.
W ostatnim czasie pewien stażysta jednej ze stacji telewizyjnej przeglądał archiwa tej stacji i natrafił na wideo przygotowane na ewentualny koniec świata. W jednej ze scen orkiestra gra pieśń kościelną „Być bliżej Ciebie chcę”, wzorowaną na XIX wiecznej angielskiej pieśni inspirowanej snem Jakuba z Księgi Rodzaju. Według niektórych świadków ten hymn był grany jako ostatni utwór, przez orkiestrę; na tonącym Titanicu. Jakże wymownie musiała brzmieć ta pieśń na statku na burtach którego były napisy: „Nawet sam Chrystus nie zatopi tego statku" oraz ..Nie ma Boga. który by zdołał ten statek w odmętach morskich pogrążyć".
Aby być gotowym na przyjęcie Królestwa Bożego winniśmy śpiewać tę pieśń całym naszym życiem nie tylko w ostatniej jego godzinie. Przypominają nam o tym prorocy, których Bóg ciągle posyła do nas. jak proroka Jonasza do grzesznej Niniwy: „Wstań, idź do Niniwy, wielkiego miasta, i głoś jej upomnienie, które Ja ci zlecam". Jonasz poszedł i wzywał do nawrócenia. Mieszkańcy Niniwy nawrócili się. a Pan powstrzymał każącą rękę.
A my, jakże często jesteśmy podobni do małego Kacpra, którego siostra katechetka przygotowywała do I Komunii św.. Otóż Kacper przyjechał z rodziną w odwiedziny do swojej babci, u której, poczuł się zbyt swobodnie i zaczął psocić. Babcia powiedziała, żeby zachowywał się dobrze, bo święta Rita patrzy na niego. Kacper zdziwiony spojrzał na figurkę św. Rity w habicie zakonnym, trochę się uspokoił i grając na komputerze od czasu do czasu podejrzliwie spoglądał na świętą. Babcia wyszła na chwilę z pokoju, a gdy wróciła zobaczyła figurkę św., Rity odwróconą do ściany. Kacper siedział zadowolony w przekonaniu, że św. Rita nie patrzy na niego. W wypadku dziecka wygląda to zabawnie, ale gdy dorosły tak się zachowuje, to jest to żałosne i tragiczne.
ks. mgr Bernard Twardowski