Słowo na niedzielę 24 lutego 2019 r.
Chrystus wymaga od nas trudnej miłości. Jak przebaczyć komuś, kto wyrządził mi zło albo krzywdę? Miłość nieprzyjaciół, o której dziś mówi, jest w chrześcijaństwie czymś najtrudniejszym. Nie modlitwa, nie post, ale miłość do tych, którzy nas krzywdzą. Przecież każdego dnia modlimy się: „Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Pan Bóg wybacza nam każdego dnia liczne grzechy. Sam Jezus wybaczył swoim prześladowcom, będąc na krzyżu i cierpiąc niewypowiedziane męki: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”.
Ksiądz Dominik Maj został przewieziony z obozu Sachsenhausen do Dachau 14 grudnia 1940 roku. Spędził tam pięć lat, aż do wyzwolenia obozu przez Amerykanów 29 kwietnia 1945 roku. Obóz był miejscem wielkiej próby, ale - jak mówił - także czasem głębokich rekolekcji. Wszędzie obowiązywał bezwzględny zakaz modlitwy, odprawiania Mszy Świętej, udzielania sakramentów, głoszenia Słowa Bożego czy niesienia pomocy duchowej w jakiejkolwiek postaci. Mimo tych zakazów, z narażeniem utraty życia pełnił rolę ojca duchownego w swoim baraku.
Upatrzył go sobie jeden szczególnie brutalny kapo, który katował go przy każdej nadarzającej się okazji. Gdy ten sam kapo podpadł esesmanom, którzy w ramach kary pozbawili go racji żywnościowych przez kilka dni, ks. Dominik odstąpił mu swoją porcję. Po tym wydarzeniu kapo zmienił się nie do poznania.
Miłość nieprzyjaciół w formie przykazania występuje wyłącznie w religii chrześcijańskiej. Grecy i Rzymianie przed erą Chrystusa wyznawali przekonanie, że przyjaciołom należy pomagać, a wrogom szkodzić. Podobnie twierdzili Żydzi: „Oko za oko, ząb za ząb”. Miłość bliźniego nadal nie mieści się w ich światopoglądzie. Koran uznaje wojnę za święte prawo. Celem każdej wojny jest niszczenie nieprzyjaciół. Przykazanie miłości nieprzyjaciół dla muzułmanina jest nie do przyjęcia, wręcz godne pogardy.
Zostajemy więc sami z tym trudnym przykazaniem Chrystusa. Czy sami dalibyśmy jednak radę? Czy byłoby tyle pięknych przykładów świadczących o tym, że miłość nieprzyjaciół jest możliwa? Nie. Po ludzku to niewykonalne.
Bez Boga miłość nieprzyjaciół i oddawanie im dobrem za zło, życzliwością za nienawiść, uśmiechem za krzywdę byłoby niemożliwe. Johan Wolfgang Goethe pisał: „Kto się zbliża, tego nie odpychajcie, a kto odchodzi, tego nie zatrzymujcie, kto wraca, tego przyjmijcie tak, jakby się nigdy nie oddalał”.
Święty Bernard z kolei mówi: „Miara miłości to miłość bez miary”. Tak właśnie kocha nasz Bóg, który w dzisiejszej Ewangelii obiecuje: „Odmierzę ci bowiem taką miarą, jaką ty mierzysz”.
ks. mgr Bernard Twardowski