Słowo na niedzielę 23 października 2016 r.

Działo się to na jednej ze stacji misyjnych w Afryce. Trzy dziewczynki - siostry - po dłuż­szym przygotowaniu przystąpiły do I Komunii Świętej. Po kilku dniach pożegnały się z misjona­rzami. miały bowiem pięć dni drogi do domu. Przyrzekały, że znów przyjdą do Komunii Świętej.
Po pewnym czasie przyszły wyczerpane i po­krwawione. Misjonarz spytał:
- Co się stało, że tak wyglądacie?
A one odpowiedziały:
- Ojciec poganin nie chciał nas puścić na mi­sję, nawet namówił naczelnika i ten wymierzył nam 50 batów i dlatego tak wyglądamy, ale nic to. Pan Jezus więcej wycierpiał.

Przez kilka dni były na misji i codziennie przy­stępowały do Komunii Świętej. Potem znów się pożegnały i poszły do domu. Misjonarz stwierdził:
Teraz to już nie przyjdziecie, bo znów dostanie­cie baty.

A one:
- Przyjdziemy. Baty wprawdzie bolą, ale to przestanie, a Pan Jezus zostanie w sercu.

„Katechizm Kościoła Katolickiego" tak mówi:
Pierwszym owocem przyjmowania Eucharystii w Komu­nii jest głębokie zjednoczenie z Chrystusem Jezusem, który powiedział: „Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim" (J 6.56). Uczta eucharystyczna jest pod­stawą życia w Chrystusie. „Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył prze­ze Mnie” (J 6. 57).

A nieco dalej „Katechizm Kościoła Katolickie­go" stwierdza:
Przyjmowanie w Komunii Ciała Chrystusa Zmartwychw­stałego, „ożywionego i ożywiającego Duchem Świętym", pod­trzymuje, pogłębia i odnawia życie łaski otrzymane na chrzcie. (KKK 1392)

Ale nie dzieje się to automatycznie bez na­szego udziału. My jesteśmy przecież ludźmi, którzy mają rozum, pamięć i uczucia i dlatego Jezus domaga się od nas współpracy. On Bóg traktuje nas jako partnerów i domaga się partner­skiej współpracy.

Na czym ona polega?

Otóż nie wystarczy cieleśnie przyjąć Jezusa. Trzeba go przyjąć umysłem, czyli trzeba o Nim konkretnie myśleć, mieć ku niemu zwrócone spoj­rzenie, przypominać sobie o Nim. Ustanawiając Eucharystię Jezus powiedział: „To czyńcie na mo­ją pamiątkę” (Łk 22, 19)

Zapytajmy się: co znaczy słowo pamiątka eu­charystyczna?

Pamiątka eucharystyczna ma podwójny cha­rakter: pierwszy teologiczny, a drugi antropolo­giczny. W pierwszym - teologicznym pamiątka po­lega na przypominaniu Jezusa Ojcu, na wzywaniu Ojca, by przypomniał sobie, co Jezus uczynił dla nas z miłości, by z miłości do Niego przebaczył nam i błogosławił. W drugim znaczeniu antropologicznym, czyli eg­zystencjalnym. pamiątka polega na wspominaniu Jezusa już nie Ojcu, ale nam samym. Św. Bernard tak mówi: „słodkie jest wspominanie Jezusa, sercu daje prawdziwą radość".

Kiedy jakaś matkaprzypomina sobie swoje dziecko, które dopiero co urodziła i pozostawiała w domu, to wtedy wszystko w niej ulatuje ku temu dziecku, uczucie czułości wyrywa się z jej wnętrza. Coś podobnego powinno towarzyszyć przyjmowa­niu Jezusa w Komunii Świętej, abyśmy z Nim zjed­noczyli się.

„Przypominać”w języku łacińskim jest wyra­żone przez słowo recordare i znaczy dosłownie na nowo (re) umieszczać w sercu (cor). W Komunii Świętej Jezus chce, abyśmy na nowo umieszczali Go w woli, w rozumie, w uczuciach, czyli w sercu i z miłością o Nim myśleli, który umarł za nas i zmartwychwstał.

ks. mgr Bernard Twardowski