Słowo na niedzielę 20 lipca 2014 r.

     Plewienie upraw rolnych wymagało pewnej wiedzy; konieczna była umiejętność odróżnienia chwastu od rośliny uprawnej. Niewiedza w tym względzie mogła spowodować zniszczenie upraw. Pamiętam kiedyś poszedłem plewić mak, było tego parę rządków. Pracę wykonałem szybko, ale gdy mama zobaczyła moje dzieło, chwyciła się za głowę. Nie została ani jedna roślinka maku, wyrwałem wszystko, zostawiając chwast, który według mojego rozeznania miał być makiem. Nie można zatem zbyt wcześnie wyrywać niektórych chwastów, gdyż w pierwszej fazie rozwoju są identyczne z roślinami uprawnymi, z ich usunięciem trzeba zaczekać. Gdy będziemy zbyt niecierpliwi możemy zniszczyć uprawę. Dopiero w świetle tych wyjaśnień wyłania się sens ewangelicznej przypowieści o Królestwie bożym.

      W Kościele, gdzie realizuje się Królestwo boże jest dobro i zło. Niektórzy nie mają problemu z osądzeniem i podzieleniem ludzi na świętych i grzeszników. Osądzenie bywa nieraz równoznaczne ze skazaniem na wyrwanie i wyrzucenie „chwastu”. Nie jest to jednak w duchu ewangelicznym. Człowiek nie jest w stanie poznać do końca drugiego człowieka. Nie wiemy nieraz, co się dzieje w sercu drugiego człowieka, a przecież tam zapadają najważniejsze decyzje. Tylko Bóg może zgłębić tajniki ludzkiego serca i osądzić. Dlatego zaczekajmy do żniwa, gdy człowiek stanie przed Bogiem i Ten go osądzi.

       Jeden z gorliwszych wyznawców nalegał na księdza, aby ten osądził i potępił jego sąsiada, który według niego jest draniem. Ksiądz odpowiedział: „sąd znajduje się na najwyższym piętrze”. Oczywiście możemy ocenić według norm moralnych konkretny czyn człowieka, możemy go potępić, ale nie jest to równoznaczne z przekreśleniem człowieka. Człowiek może zawsze skorzystać z łaski Bożej i stać się świętym.

      Powtarzamy ludowe porzekadło: „Pan Bóg jest nie rychliwy, ale sprawiedliwy”. Bóg nie skazuje człowieka w połowie jego drogi. Daje mu szansę. Ostateczne osądzenie przyjdzie, gdy człowiek wykorzysta ostatnią sekundę swojego życia. Ostatnie chwile, w świetle wiary mogą okazać się najważniejszymi w życiu człowieka. Dlatego w przypowieści, gospodarz, którym jest Bóg, każe czekać aż do żniwa. Z historii kościoła wiemy, że wielu świętych zanim nastąpiła w nich przemiana prowadziło grzeszne życie. Ostatecznie jednak wydali owoc świętości. Osądzenie i przekreślenie w połowie drogi byłoby przekreśleniem świętości.

      Warto sobie jeszcze uświadomić, że granica miedzy dobrem a złem nie przebiega pomiędzy ludźmi, ale przez środek naszego serca. To tam zmaga się dobro ze złem. Ludzie, których uważamy za dobrych, nierzadko są opanowani zazdrością, pychą, pogardą, nienawiścią itp. A ludzie, których uważamy nieraz za złych mogą mieć w sobie wiele dobra, jak żal za swe postępowanie, wolę poprawy, współczucie, poświecenie. Śpiesząc się z osądzeniem i potępieniem człowieka możemy zniszczyć kiełkujące w nim dobro, które może wydać wspaniałe owoce świętości.

ks. mgr Bernard Twardowski