Słowo na niedzielę 2 września 2018 r.
Jutro początek nowego roku szkolnego 2018/2019. Na wstępie posłuchajmy pewnego wydarzenia. Było to w Australii, która posiada rozległe pastwiska, na których bardzo wielu rolników hoduje owce. Pewnego dnia jeden z małych baranków zszedł ze swego pastwiska i nieopacznie wmieszał się w wielkie stado obcych owiec i baranów. Właściciel jednak szukał go, odnalazł i oświadczył swemu sąsiadowi, że baranek jest jego własnością. Ale gospodarz, na którego pastwisku został znaleziony ów baranek, nie chciał go oddać. Twierdził, że to jego własność.
Wobec tego właściciel zagubionego baranka udał się do sędziego i poprosił, by ten spowodował zwrot jego własności. Oskarżony gospodarz jednak uparcie twierdził, że baranek jest jego. Sędzia był w kłopocie. Jak można było udowodnić, że baranek nie jest czyjąś własnością, że zagubił się, zabłądził, został odnaleziony przez prawowitego właściciela i teraz należałoby go oddać? Sędzia nakazał przynieść baranka - przedmiot sporu sąsiadów na podwórze sądu. Obecnemu gospodarzowi nakazał stanąć w jednym z kątów podwórza i zawołać, by baranek podszedł do niego. Ten długo przywoływał „swojego" baranka, lecz on stał bezradny na środku podwórka i wyglądał na bardzo wystraszonego. Potem sędzia to samo rozkazał uczynić człowiekowi, który wniósł skargę do sądu. Ukrył go za drzewem rosnącym na podwórzu i kazał przywoływać baranka. Niewiele trzeba było czasu, by baranek zaczął biegać wokoło tu i tam, a w końcu podbiegł do drzewa, za którym stał jego właściciel. Zaczął się z nim witać, lizać jego rękę i ocierać się o niego, jak to baranki często czynią.
Powracamy (jak ten baranek) z różnych wakacyjnych dróg. Były one nowe, ciekawe, pełne radości i wolnego czasu. Zostały po nich adresy nowych kolegów i koleżanek, zdjęcia, drobiazgi jako pamiątki z wakacyjnych podróży. Wracamy jednak do swych starych miejsc, jakby idąc za znanym nam głosem. Wzywa nas on do szkolnej wiedzy, pracy, do codziennego wysiłku, by uczyć się i wzrastać w doskonałości.
Módlmy się na początku roku szkolnego, by nasza praca z pomocą i błogosławieństwem Pana Jezusa przyniosła dobre owoce, była radością dla naszych wychowawców i rodziców, a nam dała satysfakcję z dobrze wykonanego obowiązku i mądrość codzienną.
ks. mgr Bernard Twardowski