Słowo Boże na niedzielę 5 stycznia 2020 r. 

W 1534 roku w jednym z kościołów Paryża odbywała się podniosła uroczystość: przez ołtarzem klęczał młody mężczyzna i przysięgał Bogu, że poświęca Mu swe życie w ubóstwie, czystości i posłuszeństwie dla rozszerzania Królestwa Bożego i nawracania tych, którzy nie znają Chrystusa. Był to św. Franciszek Ksawery, który razem ze św. Ignacym Loyolą założył „Towarzystwo Jezusowe" czyli zakon jezuitów. Początkowo przygotowywał się do pracy misjonarskiej, posługując w szpitalu św. Rocha w Wenecji - zamiatał, ścielił łóżka, karmił nieuleczalnie chorych i usługiwał im. Gdy król portugalski, Jan, zwrócił się do papieża z prośbą o wysłanie do Indii kilku misjonarzy, Franciszek chętnie zgłosił się do tego zadania.

W 1540 r. wyruszył w drogę na misję, zabierając ze sobą jedynie sutannę i brewiarz. 8 kwietnia 1541 r. wsiadł na okręt, by dopłynąć nim do Indii. Przez wiele miesięcy w czasie podróży usługiwał podróżnym, nie zrażając się ani głodem, ani straszliwym upałem. Do Indii przypłynął dopiero w maju 1542 roku. Po przedstawieniu się w Goa - wielkim, indyjskim porcie - miejscowemu biskupowi, zabrał się z zapałem do pracy. Bardzo dużo miejscowych ludzi przybywało do niego, słuchając nauki katechizmu. A on chodził z dzwonkiem po ulicach, wzywając w ten sposób opieszałych na naukę. Nocami zaś uczył się miejscowego języka, by jego kontakt z ludnością Indii był bliższy. Wolne chwile natomiast spędzał w szpitalach, usługując chorym.

Pewnego żołnierza, którego nakłonił do spowiedzi, chciał zastąpić w jego pokucie: za niego przepraszał Boga, biczując się i prosząc o przebaczenie. Gdy ów grzesznik ujrzał to, sam podjął pokutę. Św. Franciszek z Indii popłynął do Japonii, aby i tam głosie Ewangelię. Ale nie był tam długo, gdyż spotkał się z silnym oporem ze strony Japończyków. Powrócił więc do Indii, by lepiej przygotować się do pracy misyjnej, jednak ciężko zachorował i 3 grudnia 1552 r. zmarł. Całe swe życie kapłańskie poświęcił głoszeniu Ewangelii.

Leclerque, jeden ze współczesnych misjonarzy, powiedział: „Ewangelizować to powiedzieć drugiemu człowiekowi: Ty też jesteś kochany przez Boga w Jezusie Chrystusie". Aby być misjonarzem trzeba wpierw samemu uwierzyć, doświadczyć Bożej miłości, by później pomnażać to doświadczenie, dzieląc się nim z innymi ludźmi.

Trudno sobie wyobrazić, by Trzej Mędrcy, których nazywamy też „magami" lub „królami", po powrocie do swoich krajów milczeli na temat tego wszystkiego, co ujrzeli w Betlejem. Skoro podjęli tak wielki wysiłek, by odnaleźć Jezusa, z pewnością było to w ich życiu wielkie i ważne wydarzenie. A do ważnych przeżyć powracamy często, wspominamy je, wiele lat rozważamy, by zgłębić znaczenie wszystkich szczegółów, które je tworzyło. Dlatego też uważa się owych „Trzech Króli" - przedstawicieli różnych kultur i krajów - za pierwszych, którzy Dobrą Nowinę o Wcieleniu zanieśli w swe ojczyste strony, stając się przez to pierwszymi misjonarzami.

ks. mgr Bernard Twardowski