Słowo Boże na niedzielę 16 lutego 2020 r. 

Al Pacino, odtwórca roli szatana w filmie "Adwokat diabła", w finałowej scenie wygłasza mowę, w której ujawnia, że porządek Antychrysta zostanie zaprowadzony na świecie rękami prawników. Słucha go oniemiały Kevin Lomax, młody mecenas wynajęty przez szatana jako obrońca w procesach karnych. Na zamówienie swego pracodawcy doprowadza on do uniewinnienia osób, o których wie, że są winne zbrodni.

Pierwowzorem tej postaci może być słynny adwokat prof. Alan Dershowitz, który wsławił się publicznym stwierdzeniem: „Gdybym bronił w sądzie Adolfa Hitlera, uzyskałbym dla niego uniewinnienie”. On też postawił warunek pojednania polsko-żydowskiego, jakim miało być oficjalne potępienie przez Kościół katolicki w Polsce „kryminalnych kardynałów”: Augusta Hlonda i Stefana Wyszyńskiego. Nazwał ich „najgorszymi rasistowskimi grzesznikami historii współczesnej”. Dla niego, jak i dla filmowego mecenasa Lomaksa, nie liczyła się prawda, a jedynie skuteczność. Zasady moralne nie istnieją, nie są ważne, podobnie jak dobro i zło. Liczy się tylko to, kto wygra. Filmowy szatan nazywa prawników „nową kastą kapłańską”, która otworzy przed nim wszystkie drzwi świata. W starożytności nie było prawników, gdyż tę funkcję pełnili kapłani, którzy posiadali również władzę sądowniczą, a często także prawodawczą. W ten sposób - ponieważ byli reprezentantami bogów na ziemi - prawu nadawano rangę świętości i strażnika dobra.

W czasie gdy Adwokat diabła wchodził na ekrany kin, sąd w Stanach Zjednoczonych wsławił się precedensowymi orzeczeniami. I tak np. dopuszczono pornografię dziecięcą w Internecie, gdyż stwierdzono, że wolność wypowiedzi jest ważniejsza niż dobra osobiste zgwałconych przed kamerą dzieci. W innym przypadku zabroniono publicznego rozpowszechniania nazwisk i adresów lekarzy dokonujących aborcji, gdyż dobra osobiste aborterów są ważniejsze od wolności wypowiedzi. Złe prawo bardzo często jest usprawiedliwieniem dla zła. Najczęściej powtarzanym usprawiedliwieniem podczas procesów zbrodniarzy hitlerowskich było stwierdzenie: „Ja tylko wykonywałem rozkazy!”. Pedofile gwałcący dzieci przed obiektywami kamer mogą w USA stwierdzać: „Nie zrobiłem nic sprzecznego z prawem”. Majestat prawa pozwala zacierać granice między dobrem a złem. Człowiek jednak - oprócz prawa - ma jeszcze sumienie i wolną wolę.

Zarazki rozmaitych niebezpiecznych chorób znamy dopiero od czasów Kocha (zm. 1910). Bardzo wiele błędów popełniła medycyna, nie znając wcześniej pewnych prawd o ciele człowieka, zasadach funkcjonowania jego organizmu, sposobach chronienia go przed chorobami. W dziedzinie dobra każdy z ludzi od nowa musi kształtować swój pogląd na świat. Sumienie, przekonania, hierarchię wartości człowieka buduje się w cierpliwym i długim procesie wychowania. Ogromną pokusą jest przy tym odrzucenie tego, co niewygodne, co wymaga samozaparcia, co wiąże się z wyrzeczeniem. A Jezus cierpliwie przypomina, by „je wypełniać i uczyć wypełniać” - nie poszukując pokrętnych sposobów manipulacji Prawem.

ks. mgr Bernard Twardowski