Słowo na niedzielę 15 września 2019 r.
Peregrynacja Obrazu Jasnogórskiej Pani, to manifestacje i jednodniowe zrywy, nawet do wielkich ofiar, poświęceń i bohaterstwa. Natomiast uginamy się pod ciśnieniem szarych, codziennych trudności i obowiązków. Gotowi jesteśmy w dzień uroczysty nawet umrzeć dla Boga, ale w dzień powszedni nie chcemy dla Niego żyć, nie chcemy życia z Bogiem i po Bożemu. Między uroczystością, a dniem powszednim rozwiera się dość często przepaść.
Gdy kto patrzy na nas przy przyjmowaniu Obrazu, myśli sobie: Co za potężna wiara! Co za jedność! Co za miłość w tym narodzie! Gdy jednak uda się w podróż przez nasze wioski, miasta, ulice i rynki, gdy odwiedzi kina, hale fabryczne, stadiony, stołówki i zatłoczone pociągi, gdy poczyta naszą prasą, gdy posłucha irytacji, złośliwości, przekleństw i wyzwisk, gdy zajrzy do domów akademickich, szkół, mieszkań i szpitali - musi zapytać ze zdziwieniem: gdzie pobożność tego, ludu? Gdzież są katoliccy w tym kraju? Czy ci ludzie, liczą się na co dzień z majestatem nieskończonego Boga, z bielą Niepokalanej Matki Bożej? A przecież zjawiają się w kościele na uroczystości powitać Obraz Jasnogórskiej Pani.
A Matka Najświętsza to wszystko dobrze widzi i dlatego jest smutna jak w objawieniach w Fatimie.
Nie możemy tego smutku z oblicza naszej ukochanej Matki usunąć? Możemy i powinniśmy. Droga do tego prosta i jedyna. Ona nie chciała i nie chce być „boginią ”. Ona była i jest Najświętszą Służebnicą Nieskończonego Boga. Ona chciała i chce być Przewodniczką do Jezusa.
Ona sama żyła z Bogiem na co dzień pełna łaski i pragnie, aby wszyscy ludzie, a szczególnie uznający Jej królewską władzę nad sobą, żyli na co dzień z Bogiem. A co to znaczy żyć z Bogiem? Żyć z Bogiem to znaczy żyć z wiarą niezachwianą, silną i żywą. Wiara stanowi bramę da pełni życia chrześcijańskiego i do zbawienia wiecznego.
ks. mgr Bernard Twardowski