Słowo na niedzielę 13 sierpnia 2017 r. 

   To było ostatnie spotkanie Michała i Zuzanny z kapłanem przed ich ślubem. Wszystkie formalności były już załatwione. Pozosta­ło jeszcze tylko omówienie ceremonii ślubnej i próba przedślubna. Przed przy­stąpieniem omawiania przebiegu liturgii Michał zwrócił się do Zuzanny: „Zanim przejdziemy do tego, chciałbym ci powiedzieć coś bardzo ważnego, co rodzi we mnie lek". Widząc zaskoczenie i przerażenie w oczach narzeczonej dodał szybko: „Och, nie boje się poślubić cię. ale lękam się o ciebie. Potem spojrzał na kapła­na i wyjaśnił: „Kilka lat temu zmarła mi matka. Nie mogłem się uporać z tą stratą. To mnie dobijało. I odwróciwszy się do narzeczonej, kontynuował: „A jeśli coś ci się przydarzy, to nie wyobrażam sobie, jak ja to przeżyję".

 Kapłan spojrzał życzli­wie na młodą parę i w ostatniej chwili po­wstrzymał słowa, które miał powiedzieć: „Och, Michał, nie martw się tym. Jesteście oboje młodzi i macie przed sobą wiele cu­downych lat". Nie powiedział tego. ponie­waż odprawił wiele pogrzebów ludzi w wieku tej pary narzeczonych. Kapłan zadumał się na chwilę, po czym powie­dział: „Z mojego doświadczenia wynika, że sto procent małżeństw ma swój koniec i z tym nigdy nie wygrasz“. Zdumiony Michał zdołał tylko zapytać: „Co?” Kapłan spokojnie kontynuował: „Każde małżeń­stwo kończy się albo śmiercią, albo roz­wodem. Innej możliwości nie ma”. Michał pobladł i z niedowierzaniem słuchał słów kapłana: „Powiedzmy, że twoje małżeń­stwo będzie udane, szczęśliwe. Przeżyje­cie ze sobą 50 lub 70 lat. Załóżmy, że świętujecie diamentowy jubileusz. Przez te lata związaliście się ze sobą bardzo mocno i jesteście bardzo szczęśliwi. Jed­nak w końcu jedno z was odejdzie do Bo­ga. Trzeba go będzie powierzyć kochają­cym ramionom Pana. W tym dniu twoje serce będzie pękać z bólu. Im bardziej małżonkowie się kochają, tym trudniej jest im na końcu. To jest najlepszy scena­riusz dla twojego małżeństwa - dzielić ogromną miłość jak najdłużej, która bę­dzie kosztować cię bardzo wiele w chwili odejścia do wieczności jednego z was. Dlaczego chcesz przezwyciężyć to co nie­uniknione? Dlatego już dzisiaj, oddaj ją z powrotem Bogu. który ją stworzył, za­chował, do którego zawsze należeć bę­dzie, w ramionach którego będzie szczę­śliwa. I tym sposobem będzie ona także zawsze obok ciebie i będziesz się cieszył jej chwilowym darem i za ten dar dzięko­wał codziennie Bogu”.

   Pośród wzburzonych fal naszego życia, gdy przywołamy Chrystusa, jak Piotr, wte­dy odnajdziemy pokój i radość serca. Na­wet gdy uderzy w nas nawałnica śmierci, to w bliskości Chrystusa odnajdziemy po­kój i radość poranka zmartwychwstania Pańskiego.

   W tym miejscu powrócę jeszcze raz do słów kapłana skierowanych do Michała z historii zacytowanej na wstępie: „Dlate­go już dzisiaj, oddaj ją z powrotem Bogu, który ją stworzył, zachował, do którego zawsze należeć będzie, w ramionach któ­rego będzie szczęśliwa. I tym sposobem będzie ona także zawsze obok ciebie i bę­dziesz się cieszył jej chwilowym darem i za ten dar dziękował codziennie Bogu”. Przez wiarę oddajmy wszystko Bogu, a On uciszy burzę naszego życia i przyj­dzie do nas w łagodnym powiewie wiatru.

ks. mgr Bernard Twardowski