Słowo na niedzielę 12 października 2014 r.
Z okazji 14 dnia Papieskiego w Polsce, który będzie obchodzony 12 października 2014 roku poznajmy kilka migawek z życia św. Jana Pawła II.
Do Kaplicy Sykstyńskiej na zebranie kardynałów wybierających nowego papieża Karol kard Wojtyła wszedł, jako… ostatni. Czy kardynałowie przypomnieli sobie wtedy, że „ostatni będą pierwszymi”? Nawet najbliższe otoczenie Jana Pawła zdumiewała jego szalona wiara. Wierzył, w to, co robił nawet wtedy, gdy niektórzy, jak Smerf Maruda, z niedowierzaniem kręcili głowami.
Mówcie mi Lolek. Spotkanie z młodymi w Denver miało być wielką klapą. – Kto w Ameryce przyjdzie na spotkanie z papieżem? – kpili dziennikarze. Przyszło 700 tysięcy młodych! Jeszcze większy, bo milionowy tłum przyjechał do Paryża i do Toronto. A w Manili, stolicy Filipin podczas Światowych Dni Młodzieży w 1995 roku wokół Jana Pawła II zebrały się ponad 4 miliony osób! Było to najliczniejsze zgromadzenie ludzi w historii świata! Gdy podczas spotkania tłum zaczął skandować: „John Paul II we love you”, papież uśmiechnął się: „Jan Paweł II brzmi zbyt poważnie, mówcie mi Lolek”.
Papież czyta w nocy. Papież bardzo dokładnie przygotowywał się do swych podróży. Uczył się języków, czytał mnóstwo książek. Ks. Tomasz Halik wspomina: „Gdy papież wybierał się do Czech, zaprosił mnie na spotkanie. Chciał jak najwięcej wiedzieć o naszej czeskiej kulturze i historii. Zapytał mnie, które książki prezydenta Vaclava Havla powinien przede wszystkim przeczytać. Wymieniłem kilka tytułów, które uważałem za najważniejsze, a on mi odpowiedział: „To już czytałem”. I uśmiechając się, dodał: „Papież czyta w nocy”. Byłem zdumiony.
Wieczorne błogosławieństwo. Jaki był Jan Paweł II poza ciekawskim okiem kamer? – pytano jego sekretarza abp. Mieczysława Mokrzyckiego. – Wczesnym rankiem, jeszcze przed pójściem do łazienki i do kaplicy, leżał krzyżem na posadzce i odmawiał cały Różaniec. A każdego dnia wieczorem po Apelu Jasnogórskim podchodził do okna i błogosławił świat znakiem krzyża.
Dawał nam wycisk. Znani politycy zachowują zwykle bezpieczny dystans do ludzi. Jan Paweł II łamał tę zasadę. Już pierwszego dnia wszedł w tłum. Pilnujący go mieli z polskim papieżem sporo kłopotu. – Szybko dotarło do mnie, że najważniejszy dla niego jest kontakt z ludźmi – opowiada Enrico Marinelli, szef osobistej ochrony papieża. – Przeszkodzenie mu w tym było nie do pomyślenia. Do tej pory żaden papież nie „uciekał” z Watykanu na wypady w góry. Jan Paweł II był w tym rewolucyjny. W czasie górskich eskapad nie rozstawał się z różańcem. Dawał policjantom, niezły wycisk. Szedł wolno, ale… rzadko odpoczywał. Gdy zatrzymywał się, by odsapnąć, ledwo łapaliśmy oddech, wznosiliśmy oczy ku niebu i modliliśmy się, by ta chwila trwała jak najdłużej. W czasie jednej z wypraw zauważyłem, że Jan Paweł II śpi… na gołej ziemi. Zamurowało mnie. Papież spał na ziemi przykryty zwykłym wojskowym kocem. Długo go przekonywaliśmy, by zaczął spać na składanym, polowym łóżku. W końcu zgodził się. Co dzień zrywał się o 5.30. Pewnego razu przestawiono mu nawet dla żartów wskazówki zegarka, ale zorientował się i uśmiechnął się: „Nastawcie tak jak było!”
ks. mgr Bernard Twardowski