Słowo na niedzielę 12 czerwca 2016 r.

W Rzymie znajduje się wspaniały fresk, który nosi tytuł: „Sad Ostateczny”. Namalował go Michał Anioł Buonarroti. Na tym obrazie przedstawione są sceny poprzedzające koniec świata. W głębi ka­płan odprawia Mszę Świętą, a Aniołowie trzymają trąby i czekają, aż skończy się Msza Święta, aby oznajmić koniec świata i sąd Boży dla wszystkich ludzi.

Dlaczego Aniołowie czekają z ogłoszeniem końca świata, aż ostatnia Msza Święta się zakoń­czy? Bo, jak mówi „Katechizm Kościoła Katolic­kiego”: Eucharystia jest źródłem i zarazem szczytem całego życia chrześcijańskiego. (KKK 1324) Jest ona szczytem działania, przez które Bóg w Chrystusie uświęca świat, a równocześnie szczytem kultu, jaki ludzie w Duchu Świętym oddają Chrystu­sowi, a przez Niego Ojcu. (KKK 1325)

Co to znaczy: szczyt działania Boga i szczyt kultu?

Jan Paweł II w encyklice „Ecclesia de Eucharistia” stawia także pytanie: Cóż większego mógł Jezus uczynić dla nas - jak dać nam Eucharystię - Mszę Świętą? (nr 11). Gdy Kościół sprawuje Eucharystię - centralne wydarzenie zbawienia: - śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, stają się rzeczywiście obecne i dokonuje się dzieło naszego odkupienia. Jezus dopiero wtedy wrócił do Ojca „gdy zostawił nam środek umożliwiający uczestniczenie w Jego śmierci i zmartwychwstaniu”, a przez to wprowadził nas w życie wieczne.

Było to w więzieniu. Ksiądz kapelan rozpoczął w kaplicy więziennej Mszę Świętą. Po znaku krzyża i słowach Pan z wami powiedział:
- Zaczynamy.
- Co zaczynamy? - zapytał jeden z więźniów.
- Actio Divina - odrzekł kapłan.
- A co to jest Actio Divina? - spytał znowu więzień. Ksiądz odpowiedział:
- Actio Divina to znaczy, te „Bóg przez sakramenty wprowadza nas w życie wieczne".

To właśnie w czasie Eucharystii Jezus wprowadza nas w życie wieczne. I nie jest ważne, gdzie sprawowana jest Eucharystia i kto w niej uczestniczy. Każda Eucharystia wprowadza nas w życie wieczne.

Doświadczyła tego siostra Faustyna i dlatego napisała w swoim „Dzienniczku. Miłosierdzie Boże w duszy mojej”: Widzę się tak słaba, że gdyby nie Komunia św., upadałabym ustawicznie. (...) Sama siebie się lękam. Jezus utajony w Hostii jest mi wszystkim. Z tabernakulum czerpię silę, moc, odwagę, światło; tu w chwilach udręki szukam ukojenia. Nie umiałabym oddać chwały Bogu, gdybym nie miała w sercu Eucharystii. (Dz. 1037)

A Pan Jezus skarży się siostrze Faustynie: Ach jak mnie to boli, ze dusze tak mało łączą się ze mną Komunii ¿w. (...) Kocham je tak czule i szczerze, a one mi nie dowierzają. Chcę je obsypać łaskami - one przyjąć ich nie chcą. (Dz. 1447)

Tego, kto nie korzysta z ofiary Mszy Świętej i nie przystępuje do Komunii Świętej, nie korzysta z Bożej łaskawości, nie przyjmuje Bożych darów - omija boskie działanie, a w jego duszy pozostaje smutek.

ks. mgr Bernard Twardowski