Słowo na niedzielę 12 II 2017 r.

    Ciekawa jest geneza powstania serialu telewizyjnego pt. „Autostrada do nieba”. Otóż jego twórca aktor Michael Landon w piątkowe popołudnie jechał ulicami Los Angeles. Ulice były zatłoczone, upał wdzierał się do samochodów. Kierowcy trąbili na siebie, otwierali okna znieważając się słowami i gestami. W ich oczach widać było złość i nienawiść. Landon widząc to zadawał sobie pytania:, Dlaczego wszędzie jest tyle złości? Dlaczego ludzie tak bardzo nienawidzą się wzajemnie? Dlaczego tracą tak dużo energii na gniew? Co by się stało gdyby tę energię wykorzystali na świadczenie sobie uprzejmości? Myślą wrócił do swojego dzieciństwa, które było zdominowane gniewem i nienawiścią między jego matką- katoliczką a ojcem- żydem. Nagle w jego świadomości zrodziła się idea serialu telewizyjnego, gdzie uprzejmość i życzliwość, a nie złość i gniew są jedynym rozwiązaniem ludzkich problemów. I tak powstała „Autostrada do nieba”. Landon pisząc o genezie powstania tego serialu wspomina wydarzenie z lat wczesnej młodości. Za udział w jego pierwszym filmie telewizyjnym otrzymał 260 dolarów. Pisze: „Poczułem się bogaty i sławny. Postanowiłem odwiedzić Beverly Hills, gdzie nigdy nie byłem uprzednio, aby obejrzeć wytworne i bogate wystawy sklepowe”. Przy jednej z witryn zobaczył dwóch małych chłopców, którzy z nosami przyklejonymi do szyby nie mogli oderwać wzroku od drogich zabawek. Landon zapytał ich, które zabawki podobają się im najbardziej. Podekscytowani wskazali; jeden na samochód, drugi na samolot. Landon wziął ich do środka i kupił dla nich te zabawki. Chłopcy nie posiadali się z radości. „Doświadczyłem wtedy najgłębszej satysfakcji jak nigdy dotąd. To przeżycie nie zmieniło się do tej pory. Proszę zważyć na to, że piszę o tym 30 lat później”- dodaje Landon.

   Tytuł „Autostrada do nieba” jest nawiązaniem do powołania człowieka zdążającego na drodze ziemskiego życia na spotkanie z Bogiem. Spotkanie i przebywanie z Bogiem niesie najpełniejsze szczęście zwane niebem. Bóg wskazuje człowiekowi drogę, na której może Go spotkać. Stawia także na tej drodze znaki, aby człowiek nie zbłądził. Tymi znakami są boże przykazania. Ich przestrzeganie zapewnia człowiekowi pewne i bezpieczne dotarcie do celu. W czasach ostatecznych, jak mówi Pismo święte Bóg posłał swego Syna, aby nas zbawić. Chrystus sam staje się drogą prowadzącą do nieba. Jest to pełnia, która czeka na dopełnienie przez człowieka. Najlepsza autostrada nic dla nas nie znaczy, jeśli nie zdecydujemy się z niej skorzystać. Chrystus jest wezwaniem do wstąpienia na tę drogę, drogę Jego nauki. Zwraca przy tym uwagę na wewnętrzne zachowanie prawa. Nie wystarczy tylko zewnętrzna poprawność. Wszystko zaczyna się w naszej duszy, tu bierze początek wszelki czyn. Dlatego Chrystus mówi: „Słyszeliście, że powiedziano przedtem: nie zabijaj, a kto by dopuścił się zabójstwa, podlega sądowi. A ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi”.

   Wartości, jakie pielęgnujemy w sercu decydują o kształcie naszego życia. Na przykład, jeśli nasze serce wypełnia miłość rozsiewamy dobro wokół siebie, jesteśmy szczęśliwi, jesteśmy na „autostradzie do nieba”. Odwrotnie, jeśli nasze serce wypełnia nienawiść, nie zaznamy spokoju i szczęścia i jeszcze innym go zabierzemy. Jesteśmy na „autostradzie do piekła”.

ks. mgr Bernard Twardowski