Słowo na niedzielę 11 maja 2014 r.

            Wiadomo, że prezent na Pierwszą Komunię św. musi być taki, aby dziecko zapamiętało na całe życie. Tylko pytanie, co ma zapamiętać? komputer?... za rok będzie już stary, rower? dobrze jak dwa lata wytrzyma, zegarek? nie bądźmy śmieszni nie te czasy...  Ale co ma zapamiętać? prezent?... ofiarodawcę? czy wydarzenie które prezent upamiętnia. Mówi mi 40-letni mężczyzna, z moich prezentów, które otrzymałem z okazji Pierwszej Komunii św., do dzisiejszych czasów dotrwał tylko różaniec dawniej czarny dostojny dziś już wytarty tak, że drewniane koraliki są miejscami płaskie a rozlatujące się ogniwka poskręcane drutami. Pozostałe prezenty chociaż może na tamte czasy kosztowne i trudne do osiągnięcia okrył mrok zapomnienia. Mimo jednak że od tamtego okresu minęło bez mała czterdzieści lat swoją Pierwszą Komunię św. pamiętam jak dziś. Zapytacie co najbardziej utkwiło mi w pamięci z tamtego wydarzenia? Tu pewno wszystkich zaskoczę najbardziej zapamiętałem pośpiech i dbałość o to, aby uroczystość była okazała i z należnym jej przepychem. 

      Odnoszę wrażenie, że od tamtych czasów niewiele się zmieniło na lepsze, a wręcz sytuacja uległa jeszcze pogorszeniu. W obecnych czasach przerost formy nad treścią osiągnął wręcz gigantyczne rozmiary. Przygotowując ten felieton, rozglądałem się po internecie, szukając wątków na podstawie których mógłbym podzielić się z czytelnikami pięknem przeżycia tej uroczystości i o zgrozo!... stwierdziłem że 90% publikacji w tym względzie to oferty sklepów z pamiątkami, agencji fotograficznych, restauracji organizujących przyjęcia komunijne itp., a o pozostałych dziesięciu procentach lepiej nie wspominać. Biznes jest biznes, karuzela nakręcania interesu porównywalna jest tylko z nagonką jaką przerabiamy ostatnimi czasy co roku przed świętami Bożego Narodzenia. Czy my nie potrafimy się po prostu cieszyć tym że nasze dzieci, czy też dzieci waszych bliskich przyjmują po raz pierwszy Jezusa do swojego serca? Myślę że taka z serca płynąca radość byłaby dla dziecka najlepszym prezentem. I jeszcze jedno podarujmy naszym dzieciom (nie tylko przy okazji Pierwszej Komunii) to co mamy najcenniejszego i czego zawsze nam dorosłym brakuje, a czego nasze pociechy od nas często oczekują. Podarujmy im chociaż odrobinę naszego cennego czasu. 

       Dawniej dzieci z okazji I Komunii otrzymywały zegarek, odnoszę wrażenie że do tego zwyczaju należało by powrócić ale z drobną modyfikacją. Zegarek należało by wręczać zabieganym rodzicom, aby im przypomnieć, że czas poświęcony na przebywanie z dzieckiem, czy też na wspólną rozmowę z dzieckiem nie jest czasem straconym i w przyszłości może przynieść więcej pożytku niż najdroższe prezenty.

      7 czerwca 1997 roku w Zakopanem w kościele Świętej Rodziny św. Jan Paweł II powiedział: „Na końcu pragnę jeszcze skierować słowa wdzięczności do rodziców — do was, tu obecnych, i do wszystkich rodziców w Polsce… To rodzice w pierwszym rzędzie mają prawo i obowiązek wychowywać swoje dzieci, zgodnie z własnymi przekonaniami. Nie oddajcie tego prawa instytucjom, które mogą przekazać dzieciom i młodzieży niezbędną wiedzę, ale nie są w stanie dać im świadectwa wiary, świadectwa rodzicielskiej troski i miłości. Nie dajcie się zwieść pokusie zapewniania potomstwu jak najlepszych warunków materialnych za cenę waszego czasu i uwagi, które są mu potrzebne do wzrastania w „mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi” (Łk 2, 52). 

ks. mgr Barnard Twardowski