Słowo na niedzielę 10 lipca 2016 r.

Było to na jednej z wysp Oceanii. Do pracują­cego tam księdza misjonarza przypłynął łodzią pe­wien mężczyzna.
- Proszę księdza, nie mam po co żyć. Żal i ból przepełniają moje serce. Wczoraj płynąłem łodzią na jedną z wysp. Łódź wywrócił wicher, a moi naj­bliżsi, żona i dwoje dzieci, utonęli. Ja cudem ocala­łem. Daj mi, proszę, Komunię Świętą. Jeśli Pan Je­zus mi nie pomoże, to nie mam po co żyć. Odbiorę sobie życie.
Misjonarz udzielił mu Komunii Świętej. Po długiej, cichej modlitwie, po szczerym dziękczy­nieniu mężczyzna zwrócił się do misjonarza:
- Ojcze, dziękuję. Wiem, jestem pewien, że nie jestem sam. Chcę żyć, będę żył, dopóki tak będzie się podobało Jezusowi, który jest teraz we mnie.

   W Komunii Świętej pod postacią chleba przyj­mujemy Jezusa Chrystusa, który jest prawdziwym chlebem dla naszej duszy. On nas leczy, wzmacnia, dodaje sił, a dzieje się tak dlatego, że we Mszy Świętej podczas przeistoczenia następuje przemia­na chleba w Ciało i wina w Krew Pana Jezusa.
„Katechizm Kościoła Katolickiego” tak mówi:
W centrum celebracji Eucharystii jest chleb i wino, które przez słowa Chrystusa i wezwanie Ducha Świętego stają się Ciałem i Krwią Chrystusa. Kościół wierny poleceniu Pana nie przestaje czynić, aż do dnia Jego chwalebnego przyjścia, pa­miątki tego, co uczyni! Chrystus w wigilię swojej męki.
„Wziął chleb"... „Wziął kielich napełniony winem..." Znaki chleba i wina, stając się w tajemniczy sposób Ciałem i Krwią Chrystusa, nie przestają oznaczać także dobroci stworzenia. (KKK 1333)
„Katechizm Kościoła Katolickiego” wyraźnie nas poucza, że przez słowa Chrystusa Bierzcie i jedzcie... i przez wzywanie Ducha Świętego, mo­cą Ducha Świętego następuje przemiana chleba w Ciało i wina w Krew Pana Jezusa.
Chrystus zostawił nam Eucharystię, aby nas karmić swoim Ciałem i swoją Krwią, aby w nas trwała wiara w Boga, nadzieja i miłość do Boga i do ludzi. Dlatego właśnie pod postacią chleba i wina jest Pan Jezus.

   Było to w Augsburgu w 1194 roku. Pewna ko­bieta bardzo pragnęła przechowywać w domu Naj­świętszy Sakrament. Pewnego dnia po przyjęciu Komunii Świętej zaraz wyjęła ją z ust, schowała do woskowego pudełeczka i zaniosła do domu. Naj­świętszy Sakrament był w jej domu pięć lat, ale wyrzuty sumienia nie pozwalały jej żyć. Przyniosła woskowe pudełeczko z Hostią do kościoła Święte­go Krzyża i oddała kapłanowi. Gdy je otworzył, Hostia przemieniła się w żywe Ciało Chrystusa. Miejscowy biskup zarządził umieszczenie jej w woskowym relikwiarzu i przeniesienie do kate­dry. Podczas wystawienia Hostia powiększyła się i rozsadziła relikwiarz. Wtedy z powrotem przenie­siono Hostię do kościoła Świętego Krzyża, gdzie jest do dziś przechowywana w niezmienionym sta­nie przez tyle wieków.

Z jakże wielką wiarą i miłością powinniśmy przyjmować Pana Jezusa w Komunii Świętej! Bo to nie jest zwykły, biały chleb. Kryje się pod tą postacią żywy, prawdziwy Bóg - Jezus Chry­stus, Dawca życia wiecznego.

ks. mgr Bernard Twardowski