Słowo na niedzielę 12 maja 2019 r. 

Pasażerowie samolotu Ił-62 M, który rozbił się 9 maja 1987 roku pod Warszawą, nie mieli żadnych szans na uratowanie. Bohaterski pilot, zanim przekazał do wieży słowa „Żegnajcie, spadamy", zdo­łał uchronić przed nieszczęściem mieszkańców Ursynowa, kierując samolot na Las Kabacki. Miesiąc po katastrofie prasa katolicka po­dała, że świadkiem katastrofy był ks. prałat Tadeusz Uszyński, pro­boszcz parafii św. Andrzeja Boboli przy ulicy Chłodnej w Warsza­wie, który udzielił ofiarom absolucji. Jak pisano: „W krytycznym momencie zajęty był pracą na działce swej rodziny w Iwicznej pod Piasecznem, nieopodal Lasu Kabackiego. Na krzyk dzieci z sąsied­niej parceli: «Samolot się pali!» spojrzał w kierunku statku powietrz­nego. (...) Uświadomiwszy sobie, iż na jego oczach giną ludzie znaj­dujący się na pokładzie tego samolotu, ks. Uszyński, były kapelan wojenny, udzielił im wszystkim generalnego rozgrzeszenia, jakie stosuje się in articulo mortis, tj. w obliczu grożącej śmierci".

Każda z obietnic Boga, które spotykamy w Biblii, jest znakiem Jego wierności i miłości do nas. Nigdy nie zawiedziemy się na Nim, chociaż czasami wypełnienie obietnic nie jest takie, jakiego spodziewaliśmy się. Jezus porównuje rzesze, idące za Nim, do trzody owiec, które idą za Dobrym Pasterzem i słuchają Jego głosu. Pośród obietnic Jezusa jest także i taka: „Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki".

Ta obietnica nie spełnia się jednak automatycznie, bez udziału człowieka. Związana jest bezpośrednio z faktem zasłuchania w na­ukę Jezusa i chodzenia Jego śladami. Spełnia się wówczas, gdy Słowo Boże znajduje zrozumienie u słuchaczy, rozszerza się i jest skuteczne głównie dzięki wierze odbiorców. Jak napisał Adam Mickiewicz w jednym ze swych dwuwierszy, pt. „Nic darmo": „Bóg nic darmo nie daje, lecz wszystko otwiera,/ I każdy z Boga tyle, ile chce, zabiera".

Wiary nie mierzy się czasem, który poświęcamy na mówienie, także o Bogu, ani ilością wysłuchanym nauk. Nie mierzy się też jej demonstracjami „od święta". Ale owocem tamtych chwil, gdy słu­chamy głosu Pasterza i idziemy za Nim, a jest nim życie wierne „Bogu, Krzyżowi i Ewangelii".

Każdy umocniony Słowem Bożym, ma uczyć się przekładać zwykłe słowa i rozmowy, upomnienia i pocieszenia, na konkretne dobro. Wówczas Słowo staje się, przez nas, zdrojem, z którego wypływa pokój, miłość, zrozumienie, cierpliwość...

Bóg obiecuje człowiekowi szczęście i wieczną opiekę, wskazu­jąc drogi prowadzące do źródeł zbawienia, prowadząc swe owce tak, by nie błądziły i nie zginęły z nędzy i pragnienia. Jak Pasterz strzeże Swego stada, by nie zostało zaatakowane, wskazuje na środ­ki obrony i siły. I tak u tego Jedynego Pasterza owce znajdują zdrój swego życia, pokój i prawdziwe bezpieczeństwo.

ks. mgr Bernard Twardowski