Słowo na niedzielę 1 czerwca 2014 r.

  Ktokolwiek będzie w Jerozolimie, usłyszy od przewodnika, że muzułmanie przynajmniej w dwóch miejscach zostawili trudne do wytłumaczenia ślady swojej obecności i swoich przekonań. Bramę zwanaą Piękna, znajdującą się w murach Sulejmana, zamurowali, „aby Mesjasz nie mógł wkroczyć". Drugim miejscem jest Sanktuarium Wniebowstąpienia na Górze Oliwnej. W niewielkiej starochrześcijanskiej kapliczce, która z założenia miała pozostać bez dachu, muzułmanie wybudowali surową kopułę, aby nie można było wpatrywać się w niebo, a przecież o to w tym miejscu chodzi.

      Zatrzymajmy się nad Słowem Bożym, które przewidziane zostało na dzisiejszą uroczystość. Ewangelista pisze:

      Jedenastu uczniów udało się do Galileí, tam, gdzie Jezus im polecił. Jedenastu, a więc wspólnota niepełna, wybrakowana, pozbawiona jednego ogniwa. Wiemy, o kim mowa . Wiemy, kogo nie ma. Apostoł, którego imienia nikt nie daje swoim synom, odszedł na własne życzenie i w jakże tragiczny sposób. Ten brak, ta nieobecność musiała wtedy boleć  wszystkich i musi boleć w każdym czasie. Zawsze warto myśleć o tych, którzy odeszli ze wspólnoty wiary nie dlatego, że umarli. Pomyślmy choćby o rozwiedzionych, o samobójcach, o tych, którzy zaludniają sekty, gangi, subkultury, o eksksiężach itp. Niejeden pasterz jubilat powinien zastanowić się na tym, ilu wiernych w ciągu jego kapłańskiego lub biskupiego życia wzgardziło nim i Kościołem? Ilu nie mogło zaufać Kościołowi? Ilu nie odważyło się przekroczyć progu świątyni? Ilu zgłosiło prywatnie lub publicznie votum separatum wobec nauczania Kościoła? Ilu żyje w jawnej lub ukrytej opozycji do Kościoła? Ilu tworzy swoistą szarą strefę Kościoła? Itp. Jedni już odeszli: na trochę, na długo, może nawet na zawsze, inni właśnie podejmują decyzje. Pamiętajmy, że Kościół bez nich wszystkich musi czuć się Wspólnotą niepełna, okaleczona, wybrakowaną!

      Drugie spostrzeżenie Ewangelisty dotyczy duchowej kondycji tych, którzy zostali. Obecni, ale delikatnie mówiąc, na sposób niedoskonały: „Niektórzy jednak wątpili”. O nich też trzeba pamiętać. Wielu ludzi przezywa wątpliwości, które nie muszą oznaczać zwątpień zupełnych , ale, niestety, bardzo często ku temu prowadzą! Ilu we wspólnocie Kościoła wątpi, stając się źródłem zwątpień dla bliźnich? Nie wszyscy mają odwagę mówić  swoich problemach z wiarą, ale prawdą jest, że wielu nie widzi sensu nowej ewangelizacji, posłuszeństwa, ubóstwa, ślubów zakonnych, charyzmatów itp. Niestety, bardzo wielu ludzi wierzy wybiórczo. Wielu sądzi, że zwątpienie otworzy im drogę do szczęścia, którego nie może dać wiara.

      Trzecie doniosłe spostrzeżenie Ewangelisty jest związane z rozesłaniem. Jezus mówi:„Oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”.Jezus przyznaje się do wspólnoty ze słabymi ludźmi. Nie brzydzi się tą ludzką mizerią. Akceptuję fakt, że apostołowie są tacy, jacy są. I tu prawdziwy paradoks: dalsza obecność Chrystusa na ziemi będzie możliwa dzięki nim, dzięki tej niewielkiej wspólnocie, z którą Jezus związał się na dobre i na złe. Ta obecność ma nam wszystkim wystarczyć jako źródło wszelkiego dobra.

ks. mgr Barnard Twardowski