Słowo Boże na niedzielę 9 sierpnia 2020 r. 

W broszurce „Piłem”, wydanej przez Wojewódzki Społeczny Komitet Przeciwalkoholowy w Gdańsku, są podane wypowiedzi alkoholików na temat powstania z na­łogu pijaństwa. Jeden z nich wyznaje, że już w młodości popadł w nałóg pijaństwa, który coraz bardziej się po­głębiał i nie pozwalał mu na normalne przyzwoite życie. Doszło do tego, że pewnego razu ukradł pieniądze ko­leżance w biurze, bo potrzebne mu były na wódkę. Po upiciu się za te pieniądze wraca w nocy do domu. Po otwarciu drzwi widzi następujące zdarzenie, które sam opisuje: „Joanna (żona), Waldek i Haneczka (dzieci) klęczeli jak do modlitwy ze złożonymi rękami. Dochodziły mnie słowa ni to skargi, ni to modlitwy czy błagania. To było wszystko, co może wypowiedzieć kochająca osoba, szukająca u kogoś ratunku. Dzieci powtarzały jej słowa. Poczułem się tak, jakbym otrzymał potężny zas­trzyk. Porzuciłem pijaństwo i stałem się znowu uczciwym człowiekiem, dobrym mężem i ojcem. Żona i dzieci szukały pomocy u Wszechmogącego Boga, który dał mi specjalną łaskę do powstania z nałogu”.

Modlitwa na ustach matki i dzieci, oraz ich dłonie wyciągnięte w geście prośby o ratunek, przypominają historię tonącego Piotra z dzisiejszej Ewangelii.

„Panie, ratuj mnie”! To wołanie Piotra jest bardzo wy­mowne. Jest dowodem jego wiary i ufności. Wiara, która na początku była tak silna, że pozwoliła mu kroczyć po fałach wzburzonego jeziora, zachwiała się i osłabła, ale całkowicie nie znikła. Skutek pełnego wiary i ufności wołania: Panie, ratuj mnie, był natychmiastowy. „Jezus wyciągnął rękę i chwycił go mówiąc: „Czemu zwątpiłeś, małej wiary?”.

Burza na jeziorze jest obrazem historii Kościoła i naszego chrześcijańskiego życia. Po wzburzonym morzu świata i czasu wiosłujemy do portu, któremu na imię „wieczność”. Bardzo rzadko ta żegluga jest spokojna. Częściej niebo pokryte jest czarnymi chmurami, rozświe­tlanymi przez błyskawice. Burza miota falami, a my tak jak Apostołowie musimy wiosłować pod wiatr. Tak jak Chrystus rozkazał Apostołom, aby przedostali się na drugi brzeg, tak i nam Bóg polecił przepłynąć na drugi brzeg, pomimo niespokojnych fal i przeciwnego wiatru.

Tonącego Piotra wyratowała z głębin jeziora wiara i ufność w Chrystusa. Kiedy nad nami rozszaleje się burza pokus, nałogów, cierpień i przeciwności pozbierajmy wtedy resztki naszej wiary i wołajmy do Chrystusa: Panie, ratuj mnie bo ginę.

ks. mgr Bernard Twardowski