Słowo na niedzielę 24 listopada 2019 r. 

„Zbawicielowi świata na przełomie wieków 1900/1901 Parafia Zakopane”. Taki napis umieszczony jest na krzyżu wzniesionym na Giewoncie. Wznieśli ten krzyż dzielni parafianie, którym przewodził ówczesny proboszcz ks. Kaszelewski.  By wynieść na szczyt metalowe sztaby, piasek, cement i wodę, zaangażowano 500 osób i 18 wozów. Po tygodniu stanął na szczycie Giewontu krzyż: 15 merów wysoki i ważący blisko 2 tony.
Podobnych „pomników” wiary wystawionych na szczytach gór, na polach, w lasach, na wieżach kościelnych i grobach cmentarnych jest wiele. Są one wyrazem hołdu i wdzięczności wobec naszego Zbawiciela i Władcy Świata. Jemu też dziś, w tę ostatnią niedzielę roku kościelnego, oddajemy nasz hołd i cześć.

Dzisiejszą uroczystością Chrystusa Króla, kończymy stary rok kościelny. Przyszła niedziela to już pierwsza niedziela Adwentu, okres przygotowania na przyjście Chrystusa, na Boże Narodzenie. Warto zastanowić się zatem dziś, kim jest dla nas Chrystus-Król.

Ewangelie mówią nam, że Jezus nie lubił tego tytułu. Unikał wszelkich okazywanych mu honorów i godności królewskich. Jeden raz, nie wiadomo dla jakich powodów zgodził się na to. Było to w Niedzielę Palmową. Było to ostatnie publiczne uwielbienie Jezusa jako Króla. Potem nastąpiła męka i ukrzyżowanie. Dziś patrzymy na ukrzyżowanego Króla. Szydzą z Niego wszyscy. Przedstawiciele Wysokiej Rady Żydowskiej mówią: Innych wybawiał, niechże teraz wybawi siebie samego. Żołnierze rzymscy wołają do Niego: Jeśli Ty jesteś Królem Żydowskim, wybaw sam siebie. Nawet Piłat, przedstawiciel władzy rzymskiej, choć wewnętrznie czuł niewinność Chrystusa, to jednak jakby na ironię kazał nad Jego głową umieścić napis: Jezus Nazareński, Król żydowski. Można powiedzieć, że większość uczestników skazania Chrystusa i świadków śmierci Jego przeciwstawiła się Jemu. Za nic miała takiego ukrzyżowanego i sponiewieranego króla. A jednak to był Król, majestatyczny Król! On swoją postawą udowodnił, że inaczej aniżeli cały świat rozumie godność króla i inaczej aniżeli inni pojmuje swoje królestwo. On postawą swoją wykazał, że tylko ten umie królować, kto potrafi się całkowicie uniżyć i służyć drugiemu. Wszyscy inni, którzy zaczynają swoje panowanie od odbierania hołdów i uwielbień ze strony poddanych, nie osiągną niczego. Kto pragnie jako król przetrwać w pamięci poddanych, musi im całkowicie służyć.

Czy tak pojmuję godność królewską? Czy imponuje mi w realizowaniu tej godności upokorzony i wzgardzony Chrystus-Król? Ty też możesz być królem w swojej rodzinie, w swoim domu, w swojej parafii, ale musisz tak jak Chrystus z poddaniem się woli Bożej znosić wszelkie upokorzenia i myśleć wtedy tylko o jednym: jakby tu usłużyć drugiemu człowiekowi, choćby to była służba z krzyża.

ks. mgr Bernard Twardowski