Słowo Boże na niedzielę 24 maja 2020 r. 

Gdzie jest niebo?
Dziś, jak apostołowie, jesteśmy wpatrzeni w niebo. Oto Chrystus po zakończeniu swej ziemskiej misji wraca do domu Ojca, by tam nam przygotować mieszkań wiele. By tam na nas czekać, by zesłać nam Ducha Świętego, który ciągle obecny jest w Kościele. Dziś możemy z nadzieją patrzeć tam, gdzie jest już Jezus i wielu ludzi, którzy w swym życiu byli wierni Bogu i Ewangelii. I możemy się zastanawiać, czy i my trafimy kiedyś do nieba. I czym to niebo dla nas jest.

Jest taka legenda o dwóch mnichach. Wyczytali oni w mądrych księgach, że na końcu świata jest takie miejsce, gdzie ziemia styka się z niebem. Postanowili tam pójść. Opuścili swój klasztor i rozpoczęli poszukiwania. Długo one trwały, pełne niebezpieczeństw, wymagały wielu wyrzeczeń, a także odwagi dopokonywania różnego rodzaju pokus. Ale podtrzymywała ich nadzieja, że kiedyś dotrą do celu, gdzie czeka na nich Pan Bóg. Wystarczy wtedy tylko zapukać i wejść. I rzeczywiście, po wielu, wielu latach, o zmroku, któregoś dnia znaleźli to, czego tak mozolnie szukali: drzwi do nieba, furtkę do Boga. Zapukali i weszli do środka z bijącym sercem. I naraz się zdumieli! Przecież to był klasztor, który kiedyś opuścili. To była ich cela klasztorna, w której ongiś mieszkali. I wtedy dopiero zrozumieli, że miejsce, gdzie ziemia styka się z niebem, znajduje się na tym kawałku ziemi, który nam Pan Bóg przydzielił.

Pouczająca to legenda! Mówi nam ona, że często człowiek szuka celu swojego żywota to tu, to znowu tam, niekiedy gdzieś daleko, bardzo daleko, a w końcu znajduje go tuż, tuż, nieopodal swojego mieszkania...

Niebo jest bardzo blisko mnie i ciebie. Niebo czeka na nas po śmierci, jeśli wierni będziemy Bogu. Ale już tu na ziemi możemy być szczęśliwi. Już tu i teraz możemy być spełnieni. I tak naprawdę potrzeba nam do tego niewiele. Ważne, byśmy umieli cieszyć się tym, co mamy, byśmy każdemu napotkanemu człowiekowi starali się okazywać zwykłą życzliwość. Byśmy potrafili widzieć dobro w naszych bliskich, w tym, co mamy, i w końcu w nas samych. Jednak na początku każdy z nas musi sobie ustawić hierarchię wartości. Co dla mnie jest w życiu najważniejsze? Czy dom, samochód, kariera, moje zachcianki, czy rodzina, dobro bliskich, zbawienie? Jeśli stworzymy taką hierarchię wartości, wtedy będziemy potrafili się cieszyć z tego, co mamy. I małe niebo zauważymy wśród nas. Trzeba tylko spojrzeć uważnie na swoje życie.

ks. mgr Bernard Twardowski