Słowo Boże na niedzielę 19 lipca 2020 r. 

Pewien człowiek pisał szyderczo w liście do redakcji katolickiej gazety: - Szanowny Panie! W tym roku prze­prowadziłem godne uwagi doświadczenie: na wiosnę w każdą niedzielę, zamiast iść do kościoła, pracowałem w polu - siałem i sadziłem, w lecie w każdą niedzielę żniwowałem, a jesienią, znowu w niedzielę, zbierałem owoce. Moje plony są znacznie większe niż sąsiadów, którzy żadnej niedzieli nie opuścili kościoła. Co Pan na to powie? Redakcja opublikowała powyższy list z dopiskiem: Bóg reguluje swe rachunki nie zawsze w porze jesiennej.

Powyższy przykład wprowadza nas w ducha dzisiejszej Ewangelii, w której Pan Jezus tłumaczy zagadnienie wy­mieszania dobra ze złem na Bożej roli, którą jest świat.

Chwasty, o których wspomina Pan Jezus, były przekleństwem dla żyjących w Palestynie rolników. Starożytni pisarze nadali tym chwastom nazwę „głupiej pszenicy”. We wczesnym stadium wzrastania chwasty te były tak bardzo podobne do prawdziwej pszenicy, że trudno ich było od siebie rozróżnić. I to było właśnie jednym z powodów, dlaczego gospodarz nie pozwolił swoim sługom powyrywać i zniszczyć tych chwastów. Bał się, że wyrywając chwasty, mogą również wyrwać pszenicę. Na pewno dla rolników żyjących w Palestynie było czymś bardzo niezrozumiałym, dlaczego Bóg uczynił te chwasty tak podobnymi do pszenicy, a jednocześnie tak przeszkadzającymi i zagłuszającymi wzrost dobrego zboża. Dla nich był to jakby błąd w naturze, coś co nie może być w zgodzie z Bożą mądrością i dobrocią.

Bóg przyzwala na podobną sytuację na polu ludzkiego życia. Tak jak pszenica była wymieszana z chwastem w dzisiejszej przypowieści, tak również w życiu ludzi dobro jest wymieszane ze złem. Oczywiście my ludzie jesteśmy również bardzo niecierpliwi i chcemy, aby Bóg od razu zniszczył zło. Chcemy, aby od razu na miejscu płacił wszystkie rachunki, wymierzał sprawiedliwość. Dla­tego poprzez całe pokolenia na usta ludzi cisnęło się pytanie: dlaczego Pan Bóg dopuszcza do tego, że dobro jest na świecie wymieszane ze złem? Dlaczego zło jest nawet w Kościele? Dlaczego nawet najpiękniejsze i naj­szlachetniejsze dzieła, instytucje, przedsięwzięcia, połączone są ze złem, cierpieniem, krzywdą, niesprawiedli­wością, nienawiścią, czy zawiścią? Dlaczego Bóg na to pozwala? Dlaczego nie karze i nie tępi zła?

Odpowiedź na te pytania daje nam Chrystus w dzi­siejszej Ewangelii: „Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa”. Pozwólmy Bogu być Bogiem. Zostawmy Mu ostateczny rozrachunek. A zresztą, czy byłoby możliwe dokładne oddzielenie chwastu od pszenicy? Nie, bo w każdym człowieku pomieszane są chwast i pszenica, dobro i zło. Żaden z ludzi dopóki żyje tu na ziemi, nie jest ani całkowicie doskonały i dobry, ani całkowicie niedoskonały i zły.

ks. mgr Bernard Twardowski