Słowo na niedzielę 18 listopada 2018 r.
Anna Caddell zamieszkała w Brownsville w Południowej Karolinie w dzielnicy zdominowanej przez czarnoskórych mieszkańców, którzy bardzo serdecznie ją powitali. Jednak w niedługim czasie doszło do konfliktu, który trwał siedem lat. A to za sprawą flagi Konfederatów z czasów wojny secesyjnej, w czasie której Południe Stanów Zjednoczonych walczyło z Północą. Dla Anny flaga była symbolem jej dziedzictwa i serdecznym wspomnieniem krewnych, którzy walczyli w szeregach armii Konfederatów, zaś dla jej sąsiadów była ona bolesnym symbolem rasizmu i nienawiści.
Tak rozpoczęła się długa, publiczna walka. Ponad 270 mieszkańców podpisało petycje domagającą się aby miasto administracyjnie zakazało wywieszania flagi, ale urzędnicy orzekli, że Anna ma prawo do jej wywieszania. Wtedy sąsiedzi zebrali pieniądze i zbudowali wysokie ogrodzenie, które po bokach zasłaniało flagę. W odpowiedzi na to, Anna postawiła jeszcze wyższy maszt, dzięki czemu flaga znowu była widoczna ze wszystkich stron. Konflikt zaognił się. Anna zaś przysięgała że wcześniej umrze, niż zdejmie flagę Konfederatów.
Na początku 2018 roku Anna doznała zawału serca i stanęła w obliczu śmierci. Jednak szczęśliwie przeszła operacje wszczepienia potrójnych bajpasów. Gdy wróciła ze szpitala do domu była już całkiem inną kobietą. Doświadczenia w obliczu śmierci skłoniły ja do głębokich refleksji nad dotychczasowym życiem, nad wyborami i decyzjami jakie podejmowała, odnośnie flagi: „Nie mogę nikogo skrzywdzić decyzją, którą podjęłam bez większego zastanowienia Nigdy nie myślałam o tym jak bardzo mogłam ranić moich sąsiadów, wywieszając flagę Konfederatów. To mnie po prostu nie interesowało. Aż w końcu, stając w obliczu śmierci przeżyłam olśnienie, które otworzyło mi oczy na bliźniego. Tak wiele wtedy zrozumiałam” .
Po siedmiu latach konflikt Annie z mieszkańcami Brownsville dobiegł końca. Anna przekazała flagę do muzeum.
Kiedy człowiek staje w obliczu własnej śmiertelności, wtedy jest przynaglony do podjęcia najważniejszych, życiowych decyzji. Anna musiałam posprzątać bałagan w swoim życiu, który był wynikiem podejmowania błędnych decyzji i upartego trzymania się ich. Poprosiła o wybaczenie tych, których uraziła swoim postępowaniem.
Każdy z nas stanie kiedyś w obliczu śmierci, ale już bez szansy, aby coś zmienić w życiu na lepsze. Chrystus w Ewangelii na dzisiejszą niedziele mówi o końcu Świata i o naszym końcu. Liczyć wtedy będziemy mogli tylko na miłosierdzie Boże. Bóg pragnie, aby nasze życie na tej ziemi było jak najpiękniejsze, dlatego stawia nas w obliczu śmierci, abyśmy mieli czas usunąć bałagan z własnego życia i zauważyć jego piękno w przyjaźni z Bogiem i ludźmi.
ks. mgr Bernard Twardowski