Słowo na niedzielę 21 V 2017 r.
Już dawno, bo w XIII wieku, w południowych Włoszech pewna matka zawsze ze swoimi dziećmi mówiła pacierz. A prywatnie prosiła Boga codziennie, aby przynajmniej jeden z chłopców został kapłanem. Bóg ją wysłuchał. Dał nawet więcej, niż prosiła. Mały Piotruś urósł i po studiach otrzymał święcenia kapłańskie. Pracował długo. Matka umarła, a on ma już 60, 70 lat, wreszcie zostaje wybrany Papieżem: To Piotr Celestyn. Staruszek krótko rządził Kościołem. Umarł w roku 1296.
Kto zna moje przykazania i je zachowuje, ten mnie miłuje! Wyobraźmy sobie, że nie tylko dobre rodziny, kościół, szkoła, ale wszyscy ludzie na świecie dokładnie i sumiennie przykazania Boże zachowują. A więc władze i podwładni, wojsko i cywile, bogaci i ubodzy, wielcy i mali, wszyscy zachowują przykazania, które dał Bóg, najlepszy Wychowawca. Modlitwa wszędzie odmówiona rano i wieczór. Praca wykonywana sumiennie w domach, na polach, w biurach, fabrykach. Nie ma walki klas, ani strajku, ani niezdrowej propagandy. Patron, pracodawca zadowolony, odnosi się do wszystkich z godnością. Zazdrość, kłamstwo, zdrada, okradanie, wszędzie te słowa są nieznane. Nie ma żadnych zbrodni, bo wszędzie przykazania Boże są zachowane. A ten stan trwa już nie 50 lat, ani 100, ale wieki całe. Powiedzielibyśmy: Prawdziwy raj na ziemi! Bóg tego chce, pragnie. Jego przykazania są rozumne, mądre. Nie szukajmy gdzie indziej zasad dobrego wychowania.
Każdy dobry człowiek wpływa dodatnio na swoje otoczenie. Ale największy wpływ ma na swoje dzieci matka. Powiedziano, że pierwszy klęcznik dziecka to kolana matki. Nasz błogosławiony Maksymilian Kolbe — przypomnijmy sobie co to było? Dlaczego został księdzem? Miał 10 lat. Był w domu bardzo żywy i niespokojny. Matka zawołała: „Chłopcze co ty wyrabiasz? Co z ciebie będzie?” Te słowa go przeraziły. Co ze mnie będzie? Myślał, myślał, potem modlił się i zapytał: Maryjo, co ze mnie będzie? Maryja mu się objawiła trzymając w ręku dwie korony, jedna biała, druga czerwona. „Wybierz sobie jedną”. „Ja wybiorę obie”. Maryja się uśmiechnęła i znikła. Już wtedy widać było w programie Boga, że mały chłopczyk będzie kapłanem i męczennikiem.
Gdybyśmy kapłanów kościoła katolickiego pytali, dlaczego wybrali kapłaństwo, to może 50 procent wskazałoby na swoją matkę. Pamiętajmy o naszych matkach szczególnie 26 maja.
ks. mgr Bernard Twardowski