Słowo Boże na niedzielę 13 września 2020 r. 

W VII wieku jednym z bisku­pów Aleksandrii w Egipcie był Jan, który później został świętym. Zwano go popularnie Jałmużnikiem, albowiem cokolwiek otrzymał od bogatych wiernych, to natychmiast rozdawał ubogim. Pewnego razu miał wielkie zmartwienie: jeden z zamożnych chrześcijan, gorliwie uczęszczający na Mszę świętą, nie chciał wybaczyć urazy swemu znajomemu. Biskup Jan wpadł na pomysł: zaprosił owego chrześcijanina do swej prywatnej kaplicy na Mszę świętą, na której miał być również jeszcze ministrant. Biskup umówił się ze swym ministrantem, że gdy będą odmawiać „Ojcze nasz”, obaj zamilkną przy słowach: „i odpuść nam nasze winy...” Ów chrześcijanin czuł się zaszczycony zaproszeniem i gorliwie odmawiał razem z ministrantem odpowiednie słowa modlitw. Ale mocno zdziwił się, gdy po przeistoczeniu w trakcie odmawiania „Ojcze nasz” zamilkli nagle i biskup, i ministrant, a on sam tylko wymawiał: „I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Gdy przebrzmiały już te słowa, biskup zwrócił się do niego w taki mniej więcej sposób: Zastanów się teraz nad prośbą, którą przed chwilą wymówiłeś wobec Pana Jezusa ukrytego w hostii. Prosiłeś Chrystusa o odpuszczenie swoich grze­chów. Jeśli jednak ty nie chcesz przebaczyć swemu znajo­memu, to czy twoja modlitwa jest szczera, czy mówiłeś prawdę wymawiając „Jako i my odpuszczamy naszym wino­wajcom”? Czy zatem Pan Bóg może ci wybaczyć?...

Ów bogaty chrześcijanin chwilę pomyślał, zrobiło mu się wstyd, że prosząc o miłosierdzie dla siebie, nie chce okazać miłosierdzia znajomemu. Zawstydzony, przebaczył urazę i z czystym już sumieniem uczestniczył we Mszy świętej.

W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus mówi w przypowieści także o przebaczeniu. Pewien sługa miał wielki dług: aż 10 tysięcy starożytnych talentów, czyli według naszych pieniędzy, wiele milionów złotych.

W starożytności był zwyczaj, że jeśli ktoś nie mógł zwrócić długu, to ten, który mu pożyczył, aby odzyskać swe pieniądze, mógł go sprzedać w niewolę; i nie tylko jego, ale również jego żonę i dzieci. Nic więc dziwnego, że ów sługa był bardzo przestraszony i go­rąco prosił swego pana o odłożenie terminu zwrotu. Pan miał dobre serce i zamiast odłożyć na później spłatę, darował swemu słudze całkowicie olbrzymi dług. Ten pan, o którym w przypowieści Pan Jezus mówi, przedstawia Pana Boga i Jego wielką dobroć. Ów sługa jest obrazem każdego z nas, ludzi, którym Pan Bóg daruje nasze długi, to jest przeba­cza nasze grzechy.

Przebaczenie to decyzja woli. To również akt wiary. Przebaczyć to przestać patrzeć na krzywdziciela złym okiem. Przebaczyć to włożyć Boże okulary. Szkłami w tych binoklach jest miłosierdzie. Skoro Bóg poprzez kapłana przebacza nam w sakramencie pokuty i pojednania, to my – jako Jego dzieci – również powinniśmy czynić tak względem innych.

ks. mgr Bernard Twardowski