Słowo na niedzielę 10 września 2017 r.
Zawsze znajdą się tacy ludzie, którzy nie dostrzegają dobra, ale wszędzie węszą zło i nieczyste interesy. Znamy to bardzo dobrze z naszego polskiego życia. Gdy o tym myślę rodzi się skojarzenie z żukiem gnojowym. Owady te, najczęściej w Afryce, toczą kulki ze świeżych odchodów zwierząt, najczęściej słoni i nosorożców. Żuk gnojowy uważany jest za najsilniejsze stworzenie, ponieważ kula, którą toczy może ważyć 1100 razy więcej niż sam żuk, czyli tak jakby człowiek pchał duży autobus. Kula zostaje zakopana w piasku, samica składa w niej jedno jajko, z którego wylęga się larwa żywiąca się kulką. Kiedy larwa jest wystarczająco duża. wychodzi na światło dzienne jako dorosły żuk i gotowa jest do toczenia kolejnych kulek.
Zapewne spotkamy ludzi, którzy przyjmują taktykę żuka. Nie potrafią dostrzec dobra, jakie czyni drugi człowiek, ale za to zawsze dopatrują się złych intencji i wypunktują każde potkniecie. Posiłkują się w tym plotką i oszczerstwem. Możemy to porównać do kulki łajna, które toczy żuk. Niektórzy „mocarze” w tej dziedzinie toczą kule wielkości autobusu. Dobrze, że te kule są niewidzialne, bo w przeciwnym wypadku na ulicach naszych miast, czy wsi zawsze byłby korek.
Masz prawo w tym momencie zapytać mnie: jaki to ma związek z czytaniami biblijnymi na dzisiejszą niedzielę? Odpowiadam: Ewangelia mówi wyraźnie nie bądź żukiem. Nie tocz przed sobą kuli łajna tkanej z podejrzeń, pomówień, plotek, oszczerstw, zazdrości, zawiści. Zauważ dobro drugiego człowieka, a jeśli coś ci się wydaje złe w jego działalności lub uważasz, że on działa przeciw tobie, to zastosuj radę Chrystusa z dzisiejszej Ewangelii, którą powtórzę, aby lepiej zapamiętać: „Gdy brat twój zgrzeszy przeciw tobie, idźi upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi. A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik".
Prorok Ezechiel przypomina nam, że mamy obowiązek życzliwego upominania, aby uratować bliźniego: „Jeśli do występnego powiem: Występny musi umrzeć - a ty nic nie mówisz, by występnego sprowadzić z jego drogi - to on umrze z powodu swej przewiny, ale odpowiedzialnością za jego śmierć obarczę ciebie. Jeśli jednak ostrzegłeś występnego, by odstąpił od swojej drogi i zawrócił, on jednak nie odstępuje od swojej drogi, to on umrze z własnej winy, ty zaś ocaliłeś swoją duszę”. Zajrzyjmy do swoich serc, co się w nich dzieje, gdy widzimy zło czynione przez bliźniego. Czy chodzi nam o jego dobro? Czy raczej chcemy go zrównać z błotem, abyśmy na jego tle wypadli lepiej? Jeśli w naszym mówieniu o bliźnim nie ma ducha powyższych słów proroka Ezechiela, to dalej pozostajemy zwykłym żukiem, który toczy swoją kulę na własną zatratę.
ks. mgr Bernard Twardowski