Słowo na niedzielę 5 listopada 2017 r.
Po uroczystości Wszystkich Świętych często myślimy o rzeczach ostatecznych. Myślimy o niebie, o piekle, o czyśćcu. Czy matematyka może pomóc w myśleniu o niebie? Albo, jaka matematyka wprowadzi Cię do nieba, albo i nie?
Przecież liczby są nieodłącznym elementem Twojego życia. Ile? Za ile? Jak długo? Ile jeszcze? Jeden raz, dwa razy… Zauważ, że dając komuś liczby-numery Twojego telefonu dajesz mu jednocześnie wstęp do świata, w którym żyjesz. W Biblii pada parę liczb. Jest ich niemało i mają swoją własną siłę rażenia. Na przykład, ile razy mamy przebaczać? Jezus mówi aż siedemdziesiąt siedem razy, czyli zawsze. Jezus modlił się do swego Ojca za nas, żebyśmy byli jedno, żebyśmy nie byli skłóceni i podzieleni. A według Starego Testamentu Bóg stworzył człowieka w szóstym dniu.
Liczby są zatem istotne o ile budzą Twoje sumienie z uśpienia. Przestają być ważne, gdy za nimi stoi tylko zimna rutyna i chłodna kalkulacja. Liczby mogą Ci pomóc myśleć, ile jeszcze musisz zrobić, by stać się lepszym. Mogą też pomóc Ci zadać sobie pytanie, ile jeszcze przed Tobą życia? Tydzień, miesiąc, a może już tylko godzina…
Zatrzymaj się zatem na chwilę przy liczbach, które mówią prawdę o Tobie. O jakie liczby zapyta Bóg? Jaka matematyka wprowadzi Cię, albo i nie, do nieba?
Czy dobry Bóg zapyta Cię, ile razy odmówiłeś różaniec rutynowo i z zadyszką? A może zapyta Cię, ile razy w tym różańcu pomodliłeś się za Twoich wrogów? Czy dobry Bóg zapyta Cię o ilość wiecznie odkładanych pacierzy? A może po prostu zapyta, ile z nich da się w ogóle nazwać modlitwą… ? Czy dobry Bóg zapyta Cię, ile razy uczestniczyłeś w mszy świętej niedzielnej i w której ławce usiadłeś? A może zwyczajnie zapyta, ile z tych mszy świętych uznałbyś za głębokie, intymne spotkanie z Miłością… bez nerwowego patrzenia na zegarek. Czy dobry Bóg zapyta Cię, ile razy zgrzeszyłeś/zgrzeszyłaś? A może zapyta, dlaczego tak często odmawiałeś/odmawiałaś innym miłości i cierpliwości…
Jak widzisz, można różnie patrzeć na liczby. Rutynowo, bądź bezdusznie. Bóg patrzy na nie z miłością i wyrozumiałością. Z nadzieją patrzy na liczby z których Ty sklejasz nieporadnie Twoje życie, bo one pokazują Mu Ciebie wyrzucającego z siebie gniew i kamienie siedemdziesiąt siedem razy… Bo te liczby Twojej codzienności pokazują Mu, ile razy postanowiłeś/postanowiłaś się podnieść. Nie liczy się, ile razy upadłeś/upadłaś, ale ile razy postanowiłeś/postanowiłaś spróbować jeszcze raz …być lepszym człowiekiem.
Takich właśnie liczb miłością liczonych życzę Ci na co dzień. Trzymaj się dzielnie kimkolwiek jesteś!
ks. mgr Bernard Twardowski