Słowo na niedzielę 5 października 2014 r.
Każdy z nas zna wiele modlitw. Od dziecka rodzice, dziadkowie, czy starsze rodzeństwo
uczyli nas różnych tekstów, które odmawialiśmy przy pacierzu. W większości pamiętamy je do dziś. Jest jednak pewna szczególna modlitwa, ponadczasowa, którą odmawiają dzieci, młodzież i dorośli na całym świecie – RÓŻANIEC. Z pozoru długi i nudny… Ale czy tak jest naprawdę? Co takiego szczególnego jest w tej modlitwie, skoro od wielu lat odmawia ją tylu ludzi? Zgodnie z naszą ludzką naturą lubimy nieustannie powtarzać to, czego pragniemy, a nawet to wymuszać, np. “Mamo, kup mi tę zabawkę! Proszę, proszę, proszę…!”, “Synku, posprzątałeś pokój? Prosiłam cię, żebyś wreszcie posprzątaj pokój. Kiedy to zrobisz? Zanim wyjdziesz do kolegi, pokój ma być posprzątany!”…
Podobnie jest z naszą modlitwą: “Panie Boże, proszę Cię, spraw, żebym wygrał w totolotka. Marzę o nowym samochodzie, żona chciałaby kupić tę sukienkę z najnowszej kolekcji… A na to trzeba pieniędzy. Dlatego proszę, żebym wygrał. Obiecuję, że część oddam na dom dziecka. Tylko spraw, żebym wygrał. Proszę! I jeszcze proszę o ładną pogodę na jutrzejszy wyjazd. No i nie zapomnij o wygranej w totolotka!”…
Są to przykłady z przymrużeniem oka, ale jest w nich dużo prawdy. Czy więc modlitwa różańcowa nie jest dla nas idealna? Powtarzamy ciągle te same słowa, a jednocześnie rozważamy Ewangelię. Powtarzamy “Zdrowaś Maryjo…”, a wyobrażamy sobie Jezusa, który stoi i naucza ludzi. Widzimy, z jaką miłością patrzy na każdego stojącego tam człowieka. Opowiada przypowieści, by wszyscy mogli zrozumieć, co robić, by osiągnąć życie wieczne. Powtarzamy kolejne “Zdrowaś Maryjo…” i widzimy Jezusa, który odpuszcza grzechy, nawraca, uzdrawia. Zależy mu na każdym człowieku. Nikogo nie odrzuca. Pragnie, by każdy mógł się cieszyć radością przebywania w Królestwie Bożym. Kolejne “Zdrowaś Maryjo…”, widzimy siebie w tłumie ludzi. Patrzymy na Jezusa, słuchamy, o czym mówi. Chcemy realizować Jego naukę w codziennym życiu – w rodzinie, pracy. Odpowiadamy sobie na pytanie jak możemy to zrobić… Czy modlitwa różańcowa nie jest więc po prostu pogodzeniem naszej ludzkiej natury z modlitwą? Czyż to nie piękne?
Według badań małe dzieci słowo “mama” powtarzają nawet trzysta razy dziennie. Nie nudzi się to ani dziecku, ani mamie, która ciągle odpowiada na to wołanie. Analogicznie: my jako dzieci dzięki różańcowi mamy możliwość zwracania się do naszej wspólnej Matki, powtarzając nieustannie słowa pozdrowienia anielskiego, a Ona ciągle wsłuchuje się w nasze prośby.
A czym jest różaniec dla nas? Jaką rolę odgrywa w naszym życiu?
Mówi Elżbieta: Nigdy nie rozstaję się z różańcem. Noszę go zawsze przy sobie i staram się codziennie odmawiać. Ta “wspaniała w swej prostocie i głębi” modlitwa jest dla mnie nadzieją i ukojeniem w trudnych chwilach. Ona daje mi dużo radości i pokoju. Wierzę, że dzięki modlitwie różańcowej udało mi się rozwiązać wiele niełatwych problemów życiowych.
ks. mgr Bernard Twardowski