Słowo na niedzielę 1 października 2017 r.
Dobre słowo musi mieć pokrycie w działaniu, bo inaczej może być wykorzystane jako przykrywka dla fałszu i kłamstwa. Dla ilustracji przytoczę zdarzenie w pewnym markecie. Otóż, młody mężczyzna, robiąc zakupy w sklepie zauważył starszą kobietę, która uporczywie wpatrywała się w niego. Gdy stanął w kolejce do kasy, kobieta, stanęła za nim. Mężczyzna z grzeczności przepuścił ją przed siebie. „Przepraszam - powiedziała kobieta - że tak się wpatrywałam w pana. Jest pan tak bardzo podobny do mojego syna, który nie tak dawno zmarł”. Młody mężczyzna powiedział: „Bardzo pani współczuję. Czy mógłbym coś dla pani zrobić?” Kobieta uśmiechając się powiedziała: „Zawsze robiłam zakupy z moim synem. Gdy będę odchodzić, czy mógłbyś mi powiedzieć: Do widzenia mamo? Będzie to tak, jakby mój syn jeszcze raz był ze mną na zakupach". „Zrobię to z przyjemnością" - odpowiada młody mężczyzna. Gdy kobieta z zakupami odchodziła od kasy, miody mężczyzna głośno powiedział: „Do widzenia, mamo". Kobieta z uśmiechem pomachała mu ręką. Następnie kasjerka podliczyła zakupy mężczyzny i wystawiła rachunek na 140 zł . „Co, 140 zł? Pani popełniła pomyłkę. Kupiłem tylko kilka rzeczy, to nie powinno kosztować więcej niż 30 zł"- mówi zdumiony mężczyzna Na to: „Twoja matka powiedziała, że ty zapłacisz za nią". Nieraz przyjdzie nam słono zapłać za to, że ktoś wykorzystał dobre słowo w złym celu.
W przypowieści ewangelicznej, która zwraca naszą uwagę na dwa ważne słowa, od których może zależeć kształt naszego życia. Jest to słowo. „nie” i słowo „tak". W relacjach z ludźmi musimy sami decydować, kiedy powiedzieć „tak" a kiedy „nie", zaś w relacji do Boga nasza odpowiedź musi być zawsze na „tak", ponieważ Bóg jest nieomylny. Ewangeliczna przypowieść mówi o naszej relacji do Boga. Pewien człowiek miał dwóch synów. Zwrócił się on do pierwszego tymi słowami: „Dziecko, idź i pracuj dzisiaj w winnicy". Ten łatwo się zgodził, powiedział „tak", ale nie poszedł do winnicy. Jego „tak" nic nie znaczyło, było kłamstwem. Drugi syn na tę samą prośbę odpowiedział „nie". Potem opamiętał się jednak i poszedł do winnicy. A właśnie to ten drugi spełnił wolę ojca. Jednak Chrystus nie mówi, że ten drugi jest idealnym dzieckiem, bo przecież na początku zasmucił swego ojca negatywną odpowiedzią. Idealny syn powinien odpowiedzieć ojcu „tak” i być wiernym danemu słowu do końca. Takim idealnym synem jest Jezus Chrystus. Ale także z postawy obydwóch synów z przypowieści płynie dla nas nauka. Syn, który powiedział, że pójdzie pracować do winnicy, ale nie poszedł, może być dla nas ostrzeżeniem. Nazywamy siebie chrześcijanami, a patrzący z boku nazywają niektórych z nas hipokrytami, ponieważ życie nasze nie świadczy o naszej wierze. Grzech niekoniecznie musi znaczyć, że coś zrobiliśmy złego, grzech może być zaniedbaniem tego, co powinniśmy zrobić. Możemy się także nauczyć od syna, który nie posłuchał ojca, ale później zmienił zdanie i uczynił to, o co ojciec go prosił. Nawet wtedy, gdy powiemy Bogu „nie”, ale szczerze szukamy prawdy, możemy zrozumieć swój błąd i przyznać się do niego, i to jest pierwszy etap na drodze do winnicy Pańskiej.
ks. mgr Bernard Twardowski